Polskie władze nie komentują lokalizacji, według naszych nieoficjalnych informacji najwięcej wskazuje na Dolny Śląsk i tamtejsze specjalne strefy ekonomiczne.
– Co do zasady Polska Agencja Inwestycji i Handlu nie komentuje obsługiwanych projektów inwestycyjnych ze względu na dobro trwającego procesu decyzyjnego – wyjaśnia Agata Karbowicz, ekspert PAIH.
Kto da więcej?
Intel nie ukrywa, że poza lokalizacją, czyli odpowiednio dużą i uzbrojoną działką, ważny będzie także program zachęt. Koncern podaje, że obecnie przy budowie takich fabryk w Azji 25-40 proc. wartości projektu stanowi właśnie program wsparcia.
– Nie mogę zbudować globalnego obiektu, aby zbudować globalną podaż, a następnie być 25 do 40 proc. niekonkurencyjnym. Tak więc zarówno w USA, jak i w Europie byliśmy bardzo szczerzy i dzieliliśmy się danymi z rządami, co to znaczy być konkurencyjną lokalizacją, ponieważ chcemy przywrócić obecność zarówno USA, jak i Europy na rynku półprzewodników – mówi prezes Intela.
Globalny rynek jest mocno rozchwiany, zapotrzebowanie na procesory rośnie tak szybko, że producenci nie nadążają z dostawami. W efekcie coraz częściej mówi się o przestojach w fabrykach nie tylko komputerów czy telefonów, ale również samochodów czy AGD, gdzie także wykorzystuje się takie elementy.
Pandemia zdecydowanie przyspieszyła rozwój rynku i niedobory stały się mocniej widoczne, niemniej sektor już wcześniej zmagał się z nadmiernym popytem. Masowe przejście na pracę czy naukę zdalną oraz rozwój nowych sektorów przemysłowych spowodowały, że sytuacja nagle stała się jeszcze trudniejsza. Nałożyły się na to problemy z dostępnością transportu, dlatego ekonomiści wskazują na konieczność rozwijania produkcji takich elementów jak półprzewodniki również w USA czy Europie, aby globalna gospodarka nie była uzależniona od dostawców z Azji, odpowiadających za około 80 proc. produkcji.