Jutro poznamy wyniki Bank of America, Citigroup czy Goldman Sachs. Najsłabiej w piątek prezentowały się spółki technologiczne. To za sprawą przeceny walorów Tesli o 7% po prezentacji nowych produktów, które nie zostały dobrze przyjęte. Rynek całkowicie zignorował opublikowane w piątek słabe dane Uniwersytetu Michigan, które sygnalizują możliwe problemy z konsumpcją, a skupił się na rezultatach działalności banków. To jednoznacznie wskazuje, że wydźwięk sezonu wyników jest teraz kluczowy, a publikowane dane stoją nieco w drugim rzędzie. Jakiekolwiek będą publikowane w najbliższym czasie dane nie powinny odwieść Fed od 25 punktowej obniżki stóp na listopadowym posiedzeniu.
W tym tygodniu najważniejsze będą publikowane w czwartek wyniki wrześniowej sprzedaży detalicznej z USA. KLuczowe będą nie w kontekście kształtowania oczekiwań związanych z dalszą ścieżką stóp procentowych w USA, a ważniejsze będą dla zobrazowania poziomu konsumpcji w końcówce III kw. Na uwagę zasługuje też czwartkowe posiedzenie EBC, które zapewne zgodnie z oczekiwaniami przyniesie kolejną obniżkę stóp procentowych.
Na otwarciu nowego tygodnia sentyment na rynkach pozostaje mieszany. Nie pomogła też weekendowa konferencja chińskich władz, która miała być poświęcona dalszemu wsparciu dla gospodarki, a jak zwykle zabrakło konkretów. Dziś kalendarium makroekonomiczne jest puste, a kolejne kluczowe wyniki amerykańskich spółek poznawać będziemy dopiero jutro. Z tego tytułu zmienność może pozostawać ograniczona.
Na rynku walutowym niewiele się dzieje, a kurs EURUSD utrzymuje się blisko 1.09. Na uwagę zasługuje szybki powrót notowań złota w okolice szczytów powyżej 2660 USD za uncję. Ma to miejsce mimo relatywnie silnego dolara i wskazuje na wciąż silne momentum wzrostowe żółtego metalu.