Oczekiwane na comiesięczne dane z rynku pracy w USA podzieliło rozdanie na konsolidacyjną fazę, która przetrwała do 14:30 i skokowe podniesienie zmienności po solidarnej ze światem odpowiedzi na publikację amerykańskiego Departamentu Pracy. Finalnie WIG20 stracił 2,27 procent przy blisko 973 mln złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku spadł o 2,02 procent z licznikiem pokazującym niespełna 1,15 mld złotych. Spadek WIG20 korespondował z przeceną indeksów na rynkach bazowych. Patrząc na raport z USA, spadki jawią się jako zrozumiałe. Dane okazały się zwyczajnie poprawne – stopa bezrobocia spadła do 4,2 procent przy wzroście liczby etatów poza rolnictwem o 142 tys. – i czytelnie lepsze od obaw rynku. W efekcie, gracze musieli operować w kontekście pytań na temat prawdopodobieństwa super obniżki ceny kredytu przez Fed o 50 punktów bazowych na wrześniowym posiedzeniu FOMC i grać w kontekście przekonania, iż Rezerwa Federalna może zacząć nowy cykl w polityce monetarnej bez pożądanego przez rynki pośpiechu. Pochodną było dalsze operowanie giełd w układzie korekcyjnym, który zdominował poprzednie sesje rozpoczętego właśnie miesiąca. Dla GPW ważne były również umocnienie dolara, osłabienie złotego i przecena surowców, co w finale złożyło się w perfekcyjną mieszankę spadkową. Całość zsumowała się w końcówkę dnia wygraną przez podaż i spadek WIG20 w perspektywie tygodniowej o 3,90 procent, co przekłada się na najgorszy tydzień indeksu od września zeszłego roku. Z perspektywy technicznej bilansem sesji jest sukces podaży w postaci wybicia WIG20 z konsolidacji w rejonie 2400 pkt. i ryzykowne dla popytu skierowanie uwagi graczy na linię trendu hossy, która w sierpniu okazała się silniejsza od pięciotygodniowej korekty.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.