Elementy układanki politycznej na Bliskim Wschodzie są znane od tygodni, więc trudno na tym polu o nowe zmienne. W przypadku obaw o stan gospodarki impulsem zapalającym panikę stały się słabsze od oczekiwań dane z przemysłu – głównie indeks ISM w USA – a zwłaszcza słabsze od oczekiwań lipcowe dane amerykańskiego Departamentu Pracy. Bilansem jest tydzień, w którym o wyniku przesądziły dwie finałowe sesje, w trakcie których gracze musieli również zareagować na kolejne wyniki spółek z koszyka MAG7, tym razem Amazon, Apple i Microsoftu. Bilansem jest czytelny podział tygodnia na konsolidacyjną pierwszą połowę i tąpnięcia w końcówce, które przesądziły o nastrojach, w jakich inwestorzy weszli w nowy miesiąc. Na poziomie wyniku należy odnotować solidarne spadki indeksów DJIA, Nasdaq Composite, Nasdaq 100, S&P500, DAX i CAC, które straciły od 2,1 procent w przypadku S&P500 po 4,1 procent w przypadku DAX-a, ale tu przecena została zbudowana również na bazie reakcji na wyniki spółek motoryzacyjnych. Jednak i bez tego elementu można mówić o skorelowanej przecenie rynku niemieckiego z amerykańskim i solidarnej ze światem odpowiedzi na recesyjne obawy w USA.
Przez chwilę warto zatrzymać się na ostatnim elemencie, który jawi się jako nieco zaskakujący. Przez wiele miesięcy gracze na rynkach operowali w stosunkowo bezpiecznym kontekście, którym było przekonanie, iż gospodarka USA znajduje się w najbardziej optymalnym położeniu zdominowanym przez spadek inflacji i silny rynek pracy. Sytuacja zmieniła się niemal skokowo za sprawą dwóch raportów (ISM i dane z rynku pracy) i nagle na rynku zawitały obawy przed recesją i spóźnieniem w polityce Fed. Gracze zdają się jednak zapominać, iż celem Fed jest scenariusz miękkiego lądowania, który zawiera w sobie element schłodzenia wzrostu gospodarczego – a zwłaszcza schłodzenia rynku pracy – będący środkiem do celu, jakim jest wygaszenie inflacji. Dwa raporty makro nie zmieniają tego celu. Trudno też zrozumieć skokowe podniesienie wycen obniżki ceny kredytu przez Fed o 50 punktów bazowych na wrześniowym posiedzeniu FOMC. Oczywiście, do września może wydarzyć się wiele – pojawią się np. kolejne odczyty inflacji i dane z rynku pracy – ale w bliskiej historii Fed dokonał obniżki ceny kredytu o 50 punktów bazowych tylko w dwóch przypadkach – pandemii Covid i kryzysu finansowego z lat 2007-2008 - gdy oczekiwane było runięcie gospodarki w przepaść. Ponadto, każde zdarzenie było pierwszym tego typu od 100 lat. Uwzględniając fakt, iż Fed nigdy nie odpowiada na pojedynczy raport makro, wrześniowa obniżka o 50 punktów bazowych jest dziś fantazją, która najwięcej mówi o nastrojach.
W istocie, właśnie nastroje jawią się dziś jako najważniejsze. Słabsze dane z rynku pracy i obawy przed recesją spadły na rynki w kontekście realizacji zysków w sektorze technologicznym, który był lokomotywą tegorocznych zwyżek. Jeszcze dwa tygodnie wcześniej, spadki w sektorze technologicznym owocowały Wielką Rotacją, którą opierano na optymizmie wobec stanu gospodarki. Dziś nadzieje na poszerzenie hossy zostały zastąpione obawami przed katastrofą. Całość sumuje się w dawkę szumu, wobec którego warto jednak zachować nieco dystansu. W naszej opinii korekty są naturalnym stanem na rynkach i nie powinny być przyjmowane jako powody do paniki. Naprawdę, każdy spadek na giełdach ma dziś nieco inną genezę. W Japonii Nikkei spada w kontekście umacniającego się jena, który zaszkodzi eksporterom. W przypadku Wall Street słabość jest ciągle budowana jednak na postawie spółek technologicznych, które korygują ewidentne przegrzanie sektora w trakcie mody inwestowania w generatywną SI. Warto zatem nie mylić potrzebnej korekty z obawami przed recesją, która na dziś pozostaje jednak scenariuszem potencjalnym, a nie realnym. Niemniej, na rynkach doszło do zmiany, część indeksów przekroczyła progi technicznych korekt, więc warto liczyć się z większą zmiennością, która zapewne potrwa do jesieni, gdy gracze zaczną pozycjonować się pod finałowe tygodnie roku i efekty obniżek ceny kredytu przez najważniejsze banki centralne świata.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ