W poniedziałek indeksy i waluty emerging markets odbijały, negując nieco piątkowe ograniczanie ryzyka przed weekendem (w obawie przed eskalacją napięcia geopolitycznego na Bliskim Wschodzie). Środek tygodnia przynosi nam okolice 1,063 na eurodolarze, co implikuje ok. pięciomiesięczne maksima dolara amerykańskiego. Dodatkowo rynki dość nerwowo reagują na rosnące rentowności długu USA.
W szerszym ujęciu nastroje uległy zauważalnemu pogorszeniu po ostatniej serii lepszych odczytów makroekonomicznych z gospodarki USA. Wraz z wyższą inflacją przyniosło to zarzucenie oczekiwań co do czerwcowej obniżki stóp procentowych i przesunięcie scenariusza luzowania bliżej września. Problemem jest jednak bliskość wyborów prezydenckich w USA (listopad), co teoretycznie ogranicza potencjał skali luzowania w 2024 r.
Korektę wyceny obserwujemy również na złotym. Wydaje się być ona wypadkową mocniejszego dolara oraz serii krajowych czynników w postaci wspomnienia o negatywnym wpływie mocniejszego złotego na eksport przez premiera oraz ostatniej dyskusji wokół polityki RPP. Teoretycznie ekonomiści zakładają brak zmian stóp do końca 2024 r., w praktyce daje się zauważyć nawracające sugestie co do ewentualnego scenariusza obniżek w przypadku słabszej od oczekiwań dynamiki spodziewanego odbicia inflacji.