Dzień kończył na poziomie 2371,37 pkt. Najlepiej wypadły średnie firmy – mWIG40 zyskał 0,6 proc. Maluchy dodały 0,5 proc. Obroty spadły o około 100 mln do 992 mln zł. „Sesja była klasyczną konsolidacją, którą doskonale oddaje wyrysowana przez WIG20 świeca dzienna o skromnym korpusie i dwóch równie drobnych cieniach. Niemniej, częścią rozdania były też próby podejścia WIG20 w rejon połamanych wsparć w strefie 2400-2380 pkt., które skończyły się potwierdzeniem faktu, iż ostatnie spadki pod wsparcie nie były przypadkowe. Samo zamknięcie sesji przez WIG20 w rejonie 2371 pkt. oznacza, iż rynek ma blisko 30 punktów do zanegowania ostatnich sukcesów podaży i około 70 punktów do testowania kolejnych wsparć w rejonie 2300 pkt. Uwzględniając fakt, iż przed rynkami czekanie na comiesięczne dane z rynku pracy w USA, można zakładać, iż nowe treści na wykresie WIG20 pojawią się dopiero w trakcie sesji piątkowej” – pisał po sesji Adam Stańczak z DM BOŚ.
W Europie zdecydowana większość giełd świeciła na zielono. Największe wzrosty notowały FTSE 250 (plus 1,1 proc.) i małe spółki z Frankfurtu (sDAX plus 1,1 proc.). DAX 40 poszedł w górę o 0,1 proc., a CAC 40 zyskał 0,3 proc. W Nowym Jorku zwyżki. S&P 500 poszedł w górę o 0,5 proc. Nasdaq Composite zyskał 0,6 proc. Ale dzisiaj Nikkei 225 spadł o 1,2 proc. Chińskie indeksy też w dół.
Dziś kończy się posiedzenie EBC. Po południu konferencja A. Glapińskiego.
Złoto dalej w górę, odbicie w USA niezbyt przekonujące
Kamil Cisowski, DI Xelion
Wtorkowa sesja, mimo iż rozpoczęła się w Europie od lekkich spadków, szybko przerodziła się w próbę odbicia. Rynek z optymizmem podchodził do wystąpienia J. Powella, czego symptomem był osłabiający się w szybkim tempie dolar i korygujące się po południu rentowności. Sami wprawdzie nie widzimy w środowym wystąpieniu jakichkolwiek zmian w retoryce, jednak rynek, jak to wielokrotnie robił w przeszłości, potrafi budować optymizm wykraczająco daleko ponad to co, faktycznie mówi prezes Fedu. Twierdzenia o gołębim przekazie, które pojawiają się w mediach za sprawą słów, że stopy zostaną zapewne obniżone „na jakimś etapie tego roku” nieco bawią, ale z ich efektami ciężko polemizować. Główne rynki akcji na Starym Kontynencie zyskały od 0,10% (DAX) do 0,79% (IBEX).