WIG i WIG20 zyskały po 0,3 proc. Najlepiej wypadł sWIG80 – plus 0,4 proc. Wskaźnik największych firm spadł w skali tygodnia o 2,1 proc. „Technicznie patrząc korekcyjny tydzień nie poczynił większych szkód na wykresach WIG20. Indeks pozostał w zawieszeniu między strefą oporów w rejonie 2500-2480 pkt. i strefą wsparcia w rejonie 2400-2380 pkt. W praktyce rynek pozwala czekać na przesilenie, które da okazje do policzenia się stronom w nowym układzie technicznym i kreślenia prognoz. Do odnotowania jest relatywna słabość rynku wobec otoczenia, które – jak indeksy na Wall Street czy bliżej położony rynek niemiecki mierzony koszykiem DAX – weszły w kolejny miesiąc z nowymi ATH. Ostatnie sesje pokazują, iż warszawskie byki nie potrafią posilić się tym impulsem, co niestety sprzyja posileniu się ewentualnym impulsem spadkowym, gdy świat poszuka korekty czteromiesięcznych fal wzrostu” – pisał po sesji Adam Stańczak z DM BOŚ.
S&P 500 zyskał w piątek 0,8 proc, a Nasdaq Composite 1,1 proc. Oba ustanowiły rekordy wszech czasów, podobnie jak Nasdaq 100. Wtórował im dzisiaj Nikkei 225 zyskując 0,5 proc. i utrzymując się ponad poziomem 40000 pkt.
Udana obrona
Piotr Neidek, BM mBanku
2365,54 pkt – na tym poziomie umiejscowione było wsparcie dla WIG20. Wprawdzie niedźwiedzie próbowały się tam przedostać, jednakże tuż nad 2400 pkt podaż się wyczerpała. Ostatecznie indeks finiszował na wysokości 2424,7 czyli w bezpiecznym miejscu. Obecna korekta trwa już 6 sesji. Poprzednia zniżka nie była o wiele dłuższa i zakończyła się dwustupunktowym podbiciem. Gdyby historia miała się powtórzyć, to na celowniku byków ma prawo znaleźć się strefa 2600 punktów. To właśnie tam w styczniu 2018 r., a także w styczniu i listopadzie 2013 r. uformowane zostały punkty zwrotne. Obecnie formacje świecowe sprzyjają kontynuacji hossy. Natomiast trwająca korekta wpasowuje się w klasyczny test po wyłamaniu linii bessy lat 2011-2023.
Poranne notowania kontraktów na niemiecki indeks DAX znajdują się na neutralnych poziomach. Wprawdzie widoczna jest zieleń, jednakże jej odcień nie jest zbyt intensywna. Ogólnie ceny oscylują wokół historycznych rekordów. Problemem może okazać się piątkowa świeczka, która sygnalizuje zmęczenie byków. Dzienne wykupienie także nie napawa optymizmem. Jednakże momentum wciąż sprzyja zwolennikom wzrostów cen akcji największych spółek. Na uwagę zasługuje sekwencja okazałych, tygodniowych świeczek. Dzięki ostatniej formacji umocniła się struktura hossy. Podstawa ostatniej świecy wyznacza wsparcie na najbliższe dni marca. Jeżeli niedźwiedzie chcą narozrabiać, to powinny przebić się przez 17396 punktów. Do tej wysokości sytuacja techniczna pozostaje optymistyczna.