Wydarzeniem środy była publikacja wyników finansowych Nvidii. Wiele osób wskazywało, że rozczarowanie wynikami tej spółki mogłoby doprowadzić do rozpoczęcia większej korekty na rynku, co w ostateczności mogłoby wpłynąć również na wiele czynników gospodarczych nie tylko w USA, ale również na całym świecie.
Przed wynikami poznaliśmy też tzw. minutki FOMC. Nie zmieniły one poglądu inwestorów, gdyż pokazały, że członkowie Fed wciąż obawiają się przedwczesnej obniżki. Pojawiły się pewne przesłanki, że w marcu dojdzie do dostosowania obecnego programu redukcji bilansu, ale ogólnie wydźwięk był lekko jastrzębi. Czy jednak inwestorzy i gospodarka faktycznie mogą nie zwracać uwagi na stopy procentowe? Kilka publikacji pokazało, że gospodarka może łapać zadyszkę i jeśli Fed nie zareaguje w pewnym momencie, może dojść do katastrofy. Wtedy nawet rosnący popyt na chipy nie uratuje globalnego rynku finansowego. Świat to nie tylko komputery, ale również tzw. realna gospodarka, która pozostaje przytłumiona wysokimi stopami. Na ten moment prawdopodobieństwo obniżki stóp na maj wynosi zaledwie 30 proc. Z drugiej strony, jeśli Fed poczeka na czerwiec czy lipiec, może się wydawać, że przestrzeli z odpowiednim momentem na obniżki i może dojść do wcześniejszych realnych problemów gospodarki.