Tymczasem w Warszawie hossa. Na całego! Wszystkie główne indeksy ustanowiły rekordy roczne lub wszech czasów. Najlepiej wypadł WIG20 – zyskał 1,5 proc. – i przekroczył 2400 pkt. WIG przełamał 81000 pkt. Obroty wzrosły o pół miliarda do 1,388 mld zł. „Z perspektywy technicznej wtorek był dniem wykreślenia przez WIG20 nowych rekordów hossy i wybicia nad psychologiczną barierę 2400 pkt. W praktyce został pokonany ostatni opór na ścieżce indeksu w rejon 2500-2480 pkt., gdzie szczyt znalazła popandemiczna hossa. Ruch w rejon 2500 pkt. wymaga zwyżki WIG20 o ledwie 3,17 procent albo 77 punktów, gdy tygodniowa zmienność indeksu mierzona wskaźnikiem ATR z 14 okresów wynosi przeszło 80 punktów. Inaczej mówiąc rynek potrzebuje tylko jednego dobrego tygodnia, by testować psychologiczny opór, gdy kolejne zalegają dopiero w strefie 2650-2600 pkt – pisał Adam Stańczak z DM BOŚ.
Dzisiaj w Tokio Nikkei 225 stracił 0,3 proc. Wieczorem poznamy raport z ostatniego posiedzenia Fedu. Wcześniej styczniowe dane z sektora budowlanego oraz koniunkturę konsumencką za luty w Polsce. No i ta Nvidia…
Presja na wzrosty
Piotr Neidek, BM mBanku
Wczorajszy obraz po sesji jest bardzo klarowny: złoty w górę, indeksy też. Kiedy rynek walutowy idzie w parze z akcjami, inwestorzy mogą z optymizmem zapatrywać się w przyszłość. Dolar powrócił pod psychologiczną barierę 4,00 zł. Natomiast WIG20 pierwszy raz od stycznia 2022 r. zameldował się powyżej 2400 punktów. Dwa lata temu tylko przez dwie sesje bykom udało się utrzymać powyżej ww. pułapu. Tym razem rynek jest w innej fazie cyklu, niż w I kwartale 2022 r. Wówczas sWIG80 oraz mWIG40 schodziły na południe w ramach bessy. Obecnie indeksy małych i średnich spółek eksplorują nowe obszary wykresów w ramach hossy. Kluczowy pozostaje obraz WIG20USD. Indeks jest powyżej górnego ograniczenia kanału spadkowego. To generuje presję na kontynuację wzrostów nad Wisłą.
Wczorajsza sesja na europejskich parkietach nie wszystkim mogła się podobać. Wprawdzie CAC 40 wspiął się na nowe, historyczne maksima, ale DAX finiszował pod kreską. Czerwień we Frankfurcie obecna była zarówno pośród największych spółek, jak i tych średnich. mDAX okazał się najsłabszym benchmarkiem na Starym Kontynencie. Niemoc drugiej linii Deutsche Boerse od dawna wskazuje na deformację popytu. Kuleją także byki z Londynu. We wtorek FTSE 250 stracił 0,6% a na wykresie wciąż nie widać przełomu. Od początku roku indeks pozostaje pod presją sprzedających. Trwająca konsolidacja przybiera postać trójkąta. Łącząc ww. formację ze zwyżką z okresu październik-grudzień 2023 r., powstaje chorągiewka. To może okazać się zapowiedzią kontynuacji wzrostów w średnim terminie.