Tydzień dostarczył potężną dawkę emocji związaną z decyzjami banków centralnych. Choć większość była zgodna z oczekiwaniami, to nie brakowało sporych ruchów na walutach i rynku akcyjnym. Jedno wydaje się pewne – banki centralne zmieniły kierunek i szykują się na obniżki stóp wobec dalszego wyraźnego spadku inflacji, co powoduje, że zmienność w przyszłym roku powinna być jeszcze większa. Cały świat finansowy czekał na decyzję Fedu. Ten zgodnie z oczekiwaniami nie zmienił stóp, ale co ważniejsze sprostał oczekiwaniom na potencjalne obniżki w roku przyszłym. Dają one szanse na miękkie lądowanie dla gospodarki, a dalszy szybszy od oczekiwań spadek inflacji może otworzyć drogę do cięcia stóp już w marcu. Z drugiej strony inne banki centralne nie mówią jeszcze otwarcie o nadchodzących obniżkach. Szwajcarski Bank Narodowy nie mówi o obniżkach, widząc dalsze ryzyko inflacji. Norges Bank zaskoczył najmocniej – przy inflacji na poziomie 4,8 proc. zdecydował się na podwyżkę stóp o 25 pb., do 4,5 proc. To jednak efekt ostatniego odbicia cen, gdyż jeszcze we wrześniu inflacja znajdowała się na poziomie 3,3 proc. EBC widzi inflację niżej, ale na ten moment nie widzi podstaw do obniżek w najbliższym czasie, co kłóci się ze sporym ryzykiem recesji w strefie euro. Być może największa niespodzianka przyjdzie wraz z decyzją Banku Japonii. Oczekiwania mówią o możliwym wyjściu z negatywnych stóp procentowych, choć o tym dowiemy się dopiero tuż przed świętami.