Na krajowym rynku WIG20 stracił wczoraj 0,8 proc. i zamknął się w pobliżu 2168 pkt. Nieco mniejsze straty poniosły mWIG40 i sWIG80. Analitycy nie przywiązują wielkiej wagi do tych spadków, które wiele nie zmieniają na wykresach. Podkreślają, że dopiero w przypadku cofnięcia WIG20 poniżej 2150 pkt mogłyby się pojawić pierwsze negatywne sygnały. Na krajowym rynku najważniejszym wydarzeniem jest dziś bez wątpienia decyzja RPP – ekonomiści spodziewają się obniżki stóp procentowych o ćwierć punktu. Jakakolwiek inna zmiana może przyczynić się do wzrostu zmienności złotego, obligacji czy notowań akcji m.in. banków. Na świecie na rynkach widoczne jest uspokojenie nastrojów. W USA eksperci dostrzegają jednak siódmą sesję z rzędu na plusie dla S&P 500 oraz całkiem spory, wynoszący 0,9 proc. wzrost indeksu Nasdaq. W Europie Zachodniej większość giełd notowała wczoraj niewielkie spadki i dziś spodziewano się otwarcia także na lekkim minusie.
„Wspaniała siódemka” daje pokaz siły
Kamil Cisowski, DI Xelion
Wtorkowa sesja w Europie przyniosła kontynuację płytkiej korekty, która rozpoczęła się w poniedziałek. Na plusie dzięki wzrostom w końcówce dnia zdołał się zamknąć DAX (+0,11%), mocno wspierany przez SAP (+2,36%), ale pozostałe spośród głównych indeksów odnotowały spadki od 0,06% (IBEX) do 0,69% (FTSE MiB). Kurs EURUSD powrócił poniżej 1,07, testując przejściowo 1,0670 i to pomimo faktu, że rentowności amerykańskiego długu długoterminowego ponownie spadały.
W niezbyt sprzyjającym otoczeniu zewnętrznym siły do kontynuacji ruchu w górę nie znalazła GPW – WIG20 spadł o 0,82%, mWIG40 o 0,75%, a sWIG80 o 0,46%. Głównymi problemami dla WIG20 były Orlen (-1,59%) oraz KGHM (-3,96%), dużą ujemną kontrybucję wniosło także LPP (-2,94%). W mWIG40 wzrosty z poniedziałku w całości wymazało ING (-3,37%), indeksowi poważnie ciążył też Tauron (-2,27%).
We wczorajszym komentarzu porannym pisaliśmy, że trwające tonowanie nastrojów ma w naszej ocenie duży związek z ostrożnością przed falą wypowiedzi członków FOMC, która rozpoczęła się wczoraj. Ich bilans na razie wygląda dość pozytywnie, dając przede wszystkim obraz gotowości, by przeciwdziałać ewentualnym ponownym wzrostom rentowności amerykańskiego długu długoterminowego. Najbardziej symptomatyczna wydaje się tutaj wczorajsza wypowiedź jednego z najbardziej jastrzębich członków Komitetu, C. Wallera, który nazwał wrześniowo-październikową przecenę obligacji skarbowych „trzęsieniem ziemi”. Te komentarze wystarczyły, by S&P500 wzrosło o 0,28%, a NASDAQ 0,90%. Dla głównego indeksu była to siódma zwyżka z rzędu, co zdarza się po raz pierwszy od 2 lat – poprzedni raz z taką serią mieliśmy do czynienia w listopadzie 2021 r., na finiszu COVID-owej hossy. Tak jak podejrzewaliśmy, o sile Wall Street ponownie decyduje „Wspaniała siódemka” (Amazon, Apple, Tesla, Microsoft, Meta, Alphabet, nVIDIA). Każda z tym spółek rosła wczoraj silniej niż szeroki rynek, najsilniej Amazon (+2,13%). Sesja najbardziej znacząca była jednak dla Microsoftu, który odnotował najwyższe zamknięcie w historii (360,53 USD). Kapitalizacja spółki sięga już 2,68 bln USD.