Poranek maklerów – Fed rządzi!

Wygląda na to, że komunikat Fedu ustawił byki pod ścianą. Ich sytuacja robi się coraz gorsza. Wczoraj WIG20 spadł o 1,3 proc. do zaledwie 1949,56 pkt. W dół poszły – odpowiednio o 0,7 i 0,6 proc. – wskaźniki średnich i najmniejszych firm. Obroty w Warszawie spadły o 266 mln do 786 mln zł.

Publikacja: 22.09.2023 09:10

Poranek maklerów – Fed rządzi!

Foto: Michael Nagle/Bloomberg

W Europie na zielono świeciło tylko kilka najmniejszych rynków. CAC 40 spadł o 1,6 proc., a Dax 40 o 1,3 proc. W USA zniżki nadal duże - S&P 500 spadł o 1,6 proc., do 4330 pkt. Nasdaq 100 i Nasdaq Composite oddaly po 1,8 proc.

Dzisiaj Nikkei 225 spadł o 0,5 proc.

W piątek czeka nas porcja wstępnych PMI za wrzesień dla przemysłu i usług ze strefy euro i USA. Poznamy też krajowe dane o podaży pieniądza za sierpień, a wieczorem agencja Moody’s może podać wynik przeglądu polskiego ratingu.

Bez sił do odbicia

Piotr Neidek, BM mBanku

Ciekawie prezentuje się WIG, który z jednej strony konsoliduje się nad wsparciem 38,2%, a z drugiej nie ma sił do odbicia. Linia trendu spadkowego nadal jest utrzymana. Zachodzi nawet ryzyko uformowania się trójkąta rozszerzającego się. Dotychczasowe zniżki były podobnej długości i jeżeli niedźwiedzie ponownie mają zaatakować, to celem ma prawo okazać się okolica 63500 pkt. Czyli tam, dokąd zmierza ruchoma granica, czyli średnia dwustusesyjna. Jednakże zejście tak nisko oznaczałoby, że WIG20 przerywa wsparcia i generuje kolejne, podażowe sygnały. Czy to oznacza, że machina bessy ruszył już na dobre, czy może jednak akcyjne byki jeszcze czymś zaskoczą?

Wraz z przeceną trzeciej linii Deutsche Boerse oraz Wall Street, pod presją podaży znajdują się także mniejsze tematy z GPW. sWIG80 finiszował wczoraj na najniższych w tym miesiącu poziomach. Znacząco wzrosło ryzyko przełamania sierpniowego denka oraz wyrysowania kolejnej, podażowej świeczki na wykresie tygodniowym.

Wraz z lipcową pułapką hossy tworzy się obraz przedstawiający układ charakterystyczny dla zmiany trendu. Nie oznacza to jednak, że byki są bez szans. Wciąż sWIG80 jest w strefie szczytowej a tzw. gamechangera nie było jeszcze widać.

Niskie otwarcie na azjatyckich parkietach (stan na godz. 6:00) posłużyło dzisiaj jako okazja do szybkiego zarobku. Z jednej strony po kilku dniach wyprzedaży akcji w Hongkongu, Szanghaju czy Seulu, presja na odbicie znacząco wzrosła. Czy to ze względu na zamykanie shortów, czy też jako możliwość uśredniania w dół utrzymywanych pozycji w akcjach?

Z drugiej strony byki nie mają już zbyt dużo miejsca na wykresach do utrzymania swoich pozycji. KOSPI zatrzymał się na wysokości sierpniowego denka. To samo uczynił Hang Seng  Index. Wygląda to na ostatni ratunek przed mocniejszą przeceną. W Seulu dodatkowo testowana jest ruchoma granica rozdzielająca rynek byka od niedźwiedzia. I to wszystko odbywa się na wysokości „fibozniesienia” 38,2% tegorocznej zwyżki.

Czwartkowa sesja na Deutsche Boerse nie należała do udanych dla byków. Wprawdzie DAX obronił się na wysokości średniej dwustusesyjnej oraz powyżej sierpniowego denka, ale druga linia nie wytrzymała naporu podaży. mDAX przełamał wakacyjne minima i finiszował na wysokości majowego denka. Skala spadków (2,2%) okazała się jedną z najwyższych w tym roku. Wprawdzie nie można wykluczyć, że dzisiaj fundusze będą ratować sytuację przed weekendem, ale z punktu widzenia analizy technicznej stało się to, na co liczyły niedźwiedzie. Mianowicie doszło do wybicia się indeksu dołem z kanału.

Wg geometrii otwarta została furtka w kierunku 25000 pkt. Ruch o 1500 punktów przy obecnej wycenie indeksu 26575 pkt nie jest niczym szczególnym. Jednakże wizja spadków o kolejne 5% nie napawa optymizmem. Z drugiej strony po czwartkowym tąpnięciu ma prawo pojawić się wzrostowe odreagowanie. Aby jednak bykom udało się przejąć stery, do wybicia jest opór 27645 pkt. liczony w cenach zamknięcia. Do tej wysokości przewagę mają ursusy.

Obawy związane z kondycją jankeskich byków, materializują się. Sygnały sprzedaży jakie pojawiły się na wykresie Nasdaq 100, przelały się na Russell 2000 oraz DJIA. Benchmark mniejszych spółek pogłębił spadki i obecnie testuje poziom 1800 punktów. A jeszcze kilka tygodni temu próbował przebić się górą przez psychologiczną barierę 2000 pkt. Spadek o 10% jeszcze nic przełomowego nie znaczy, ale pokazuje, że niedźwiedzie zyskują na sile.

Słabość popytu uwidoczniła się także pośród blue chips. DJIA wprawdzie stracił jedynie 1,1%, ale na wykresie pojawił się kolejny podażowy sygnał. Indeks przełamał linię trendu wzrostowego i wyszedł dołem z kanału. Wg geometrii baribale otworzyły sobie drogę w kierunku 32600 punktów czyli mniej więcej tam, gdzie ostatnio były w maju 2023r.

Dzisiaj nie można jednak wykluczyć rozegrania podwójnego dna i odbicia. Oporem na najbliższe godziny jest wczorajsze maksimum. Jeżeli byki chcą się odkuć po wczorajszej porażce, to opór znajduje się na wysokości 34378 punktów.

Kończy się tydzień banków centralnych

Zbigniew Obara, BM Alior Banku

Ostatnie z posiedzeń - Banku Japonii (BoJ), kończyło się w nocy bez odejścia od ultraluźnej polityki skupu aktywów i kontroli „krzywej dochodowości”, pomimo 17 z rzędu miesiąca wyższej od celu banku centralnego inflacji w Japonii. Limitacją dla tego typu ortodoksyjnej polityki monetarnej (BoJ jeszcze jako jedyny z głównych banków centralnych nie odszedł od ujemnej stopy procentowej i ani razu jej nie podniósł) jest oczywiście kurs jena (ten za dolara pozostaje niebezpiecznie blisko okrągłego poziomu 150 – ubiegłorocznego wieloletniego maksimum).

Wczoraj natomiast najbardziej cenotwórczy okazał się jeszcze środowy komunikat Fedu, iż pomimo braku podwyżki teraz, stopy w USA jeszcze najprawdopodobniej wzrosną. Skutkowało nowymi maksimami rentowności amerykańskich skarbowych (4,51% 10-letnich, 5,14% na 2-letnich, 4,58% - na 30-letnich). Równie szybkie zwyżki rentowności co teraz w IV kw. ubiegłego roku stały u podstaw późniejszych problemów niektórych banków regionalnych w USA o skoncentrowanej bazie depozytowej i pośrednio przyczyniły się do przymusowego przejęcia ikony szwajcarskiej bankowości – Credit Suisse. Obecnie nie słychać o podobnych problemach – sektor bankowy w Europie i USA ma generalnie znacznie podniesione wymogi kapitałowe i płynnościowe, natomiast wyższa rentowność papierów dłużnych i to skarbowych, w naturalny sposób może „zasysać” kapitał z rynków akcji.

W USA od kilku sesji widzimy „spuszczanie powietrza” ze spółek technologicznych wysoko wycenianych na bazie oczekiwań inwestorów na dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji. Od początku miesiąca indeks sektorowy producentów procesorów Philadelphia SE Semiconductor stracił 9%, a Nvidia – najdroższa z największych spółek – 17%.

W kraju główne indeksy GPW oddały wczoraj większą część środowych wzrostów, ale wyceny spółek są niskie lub umiarkowane, a rynkowi sprzyja dodatni flow z PPK. Jeśli nie będzie dalszych negatywnych impulsów z zagranicy, kursy spółek powinny delikatnie ruszać „na północ”. Kontrakty na główne indeksy europejskie o godz. 8:30 notowane były z niewielkimi spadkami (od 0,1 do 0,3%).

Kontynuacja wyprzedaży na Wall Street

Kamil Cisowski, DI Xelion

Czwartkowa sesja musiała przynieść reakcję giełd europejskich na środowe posiedzenie FOMC i faktycznie podążając za rynkiem amerykańskim na początku dnia notowały one wyraźne straty. Ci, którzy liczyli na zmianę kierunku, która czasem następuje podczas kolejnej sesji po posiedzeniu, zostali zawiedzeni. Krótki koniec krzywych rentowności na świecie lekko się korygował, ale w przypadku 10-latek widzieliśmy kontynuację wzrostów. Te najważniejsze, amerykańskie, naruszyły ważny poziom 4,50%. Narracji o jastrzębich bankach centralnych nie przerwało posiedzenie Banku Anglii, na którym podjęto zaskakującą decyzję o wstrzymaniu się z kolejną podwyżkę (układem głosów: 5-4). Funt kontynuował rozpoczęte dzień wcześniej osłabienie, ale miało ono tylko około półprocentową skalę, a w zamian za nie FTSE 100 spadł tylko o 0,69%, wyróżniając się na tle pozostałych głównych indeksów kontynentu, gdzie przeceny wyniosły od 1% (IBEX) do 1,78% (FTSE MiB).

WIG20 spadł o 1,32%, mWIG40 o 0,70%, a sWIG80 o 0,62%. Na plusach w głównym indeksie spadało zamykały się tylko PGE (+0,98%) i Orlen (+0,56%), wyraźnie spadały banki, a także wyraźnie drożejący rano CD Projekt (-2,88%). Recenzje Phantom Liberty są w większości bardzo pozytywne, natomiast pytanie, czy wystarczająco, by uczynić z tytułu sukces kasowy, pozostaje otwarte. Jeżeli chodzi o zachowanie całej polskiej giełdy, sesja nie daje jasnej odpowiedzi na pytanie, czy można liczyć, iż świetna środa będzie końcem słabości WIG20 na tle szerokiego rynku. Obawiamy się, że w ujęciu nominalnym dołki zostaną jeszcze przetestowane, a potencjalnie przebite.

Sesja w USA przerodziła się w pełną kontynuację środowej wyprzedaży, S&P 500 spadł o kolejne 1,64%, a Nasdaq o 1,82%. Bardzo silnie rósł VIX, sięgając poziomu 17,5. Dzień zakończył się w okolicy minimów, szukanie w nim jakichkolwiek pozytywów wydaje się mocno na siłę. Przeszło czteroprocentowe przeceny notowały Amazon i AMD, o 2,89% spadała Nvidia, o 2,62% Tesla, o 2,47% Alphabet. Na razie najbardziej odporna na zmianę nastawienia wydaje się niestety ropa, która w trakcie dnia wymazała straty, m.in. za sprawą doniesień o rosyjskim zakazie eksportu paliw. Zapasy w USA spadają, obawiamy się, że przystanek we wzrostach zrobiony w tym tygodniu okaże się krótkotrwały, a test 100 USD za Brent jest kwestią 2-3 tygodni.

W godzinach porannych sesja w Azji ma mieszany przebieg, ale mocno rosną rynki chińskie – w momencie pisania Hang Seng zyskuje 1%, co oznacza niemal dwa razy większe odbicie względem poziomów, które kontrakty futures wskazywały wczoraj wieczorem. Wprawdzie reszta świata nie może liczyć na ogłaszane co weekend działania w polityce gospodarczej, ale widzimy szansę, że po dwóch sesjach wyprzedaży w USA także tam zostanie podjęta próba odbicia. Półtorej godziny przed startem handlu kontrakty futures sugerują, że otwarcie w Europie może mieć miejsce na niewielkich minusach, ale kluczowa okaże się reakcja na wstępne dane o PMI za wrzesień, które będą napływały krótko po starcie handlu. Po południu poznamy analogiczne liczby dla USA.

W najbliższych dniach handel na Wall Street może być nieco bardziej chaotyczny, co jest związane z perspektywą zbliżającego się government shutdown, którego chce część Republikanów. Doniesienia związane z ich inicjatywą mogą zauważalnie wpływać na nastroje rynkowe w trakcie kolejnych sesji.

Giełda
Analiza poranna – Gołębi odbiór danych z USA
Giełda
Giełda w Warszawie na nowych szczytach hossy
Giełda
Czy to koniec memowej zwyżki?
Giełda
GPW bez odpowiedzi na dane z USA
Giełda
Na GPW rekord dzięki danym zza oceanu
Giełda
“Meme stocks” ponownie na fali