WIG20 spadł o 0,03 procent, gdy indeks szerokiego rynku WIG stracił 0,02 procent. Koszyki spółek średnich i małych – mWIG40 i sWIG80 – zanotowały równie kosmetyczne przesunięcia. Niemniej, remisowe rozdanie na całym rynku nie oddaje w pełni przebiegu sesji. Tylko w przypadku WIG20 poranek był czytelnie wzrostowy i jeszcze w drugiej godzinie sesji indeks notował zwyżkę zbliżoną do 1 procent lokując się na nowym maksimum hossy, które znajduje się teraz w rejonie 2026 procent. Kolejne godziny przyniosły jednak cofnięcie w rejon 2004 pkt., co połączone z otwarciem dnia w rejonie 2003 pkt. składa się na obraz porażki byków w grze o kontynuację zwyżki po zeszłotygodniowym połamaniu oporów w rejonie 1955 pkt. i poniedziałkowym wyjściu indeksu nad 2000 pkt. Na usprawiedliwienie popytu trzeba przywołać postawę giełd bazowych, które zostały zmuszone do skorygowania zeszłotygodniowego optymizmu przez impas w negocjacjach o podniesienia limitu zadłużenia rządu federalnego. Nie zmienia to jednak faktu, iż WIG20 skończył sesję wyrysowaniem świecy właściwie bez korpusu, z dynamicznym górnym cieniem, która w klasycznym odczytaniu jest jednocześnie sygnałem równoważenia się sił byków i niedźwiedzi w rejonie 2000 pkt., jak i ostrzeżeniem przed korektą. Ostatni element znajduje uzupełnienie w obrazie wskaźników technicznych, które dywergują z wykresem indeksu i wskazują na mały potencjał dalszej zwyżki WIG20 bez korekty. Średniookresowy obraz sprzyja jednak bykom. Ostatnie wybicie WIG20 nad opory w rejonach 1955 pkt. i 2000 pkt. było nie tylko wyrysowaniem nowych faktów technicznych i wyjściem na nowe maksima hossy, ale też potwierdzeniem scenariusza wzrostowego. Nie ma wątpliwości, iż ostatnie przesilenie średniookresowo skierowało uwagę rynku na strefy oporów w rejonach 2100 pkt. i 2200 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.