Indeksy w Azji wyraźnie traciły, a na otwarciu handlu w Warszawie WIG20 spadał o około 1 proc. Był to jednak dopiero przedsmak przeceny. Z godziny na godzinę podaż dociskała coraz mocniej. Po południu notowania WIG20 spadały już o ponad 3 proc. Kiedy do gry weszli Amerykanie, wyprzedaż przyspieszyła i indeks spadał o około 5,5 proc. W efekcie dzienny dołek został wyznaczony na poziomie 1894 pkt. Ostatecznie jednak indeks zakończył dzień na 1918 pkt, co oznacza spadek o 4,5 proc.
Początkowo najgorzej radziło sobie PGNiG. Spółka drożała przez pięć sesji z rzędu, dlatego część inwestorów zdecydowała się na realizację zysków. Jednak później sprzedający wzięli na celownik przede wszystkim sektor bankowy. Notowania Santandera Banku Polskiego i Pekao spadały pod koniec sesji o ponad 11 proc. Z kolei walory PKO BP taniały o około 9 proc. Przecena banków mocno ciążyła indeksom na GPW, a WIG-banki był najgorszym z benchmarków branżowych.
Gwiazdą sesji w gronie blue chips było JSW. Notowania węglowego giganta rosły nawet o ponad 11 proc. Dzięki temu stopa zwrotu od początku stycznia wynosiła już ponad 100 proc. Ostatecznie jednak popyt zmalał i akcje JSW zdrożały ostatecznie o 5,7 proc.
Ponad 5 proc. tracił również indeks średnich spółek. W efekcie mWIG40 znalazł się na najniższym poziomie od dnia rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę.