Przy obecnych poziomach indeksów inwestorzy powinni zachować szczególną czujność. Obserwowane ostatnio wzrosty były przeprowadzone z niskiego poziomu. Dlatego też będąc po długiej stronie rynku, warto mieć umiarkowane apetyty na dalsze pokaźne zyski.
Praktycznie każdy aktywny inwestor giełdowy, który w swojej karierze rozpoczynał transakcje z niewielkimi środkami, doświadczył okresu w którym jego stopy zwrotu były wyjątkowo imponujące. Gdy jednak sukces inwestycyjny spowodował, iż wartość środków na rachunku była relatywnie wysoka, trudniej mu było wypracowywać zyski (w ujęciu procentowym) na tym samym poziomie i w tym samym tempie co poprzednio. Więcej, po znacznej stracie kapitału, łatwo i szybko można odrobić jedynie część strat.
W podobnej sytuacji znajdują się obecnie amerykańskie, brytyjskie czy japońskie indeksy giełdowe. Z łatwością przyszło im odrobienie ponad 20% strat .Czy równie łatwo przyjdzie odrabiać dalsze ? Na pewno nie. Szczególnie gdy sytuacja ekonomiczna gospodarek wymienionych krajów czy przedsiębiorstw jest nadal w opłakanym stanie. Oczekiwane wzrosty w czwartym kwartale tego roku mogą usprawiedliwić dzisiejsze wzrosty, ale czy będą powodem do dalszych ?
Zakładając, iż gracze giełdowi nie mylą się i pod koniec tego roku faktycznie sytuacja ekonomiczna poprawi się, efekt niskiej bazy wystąpi również w działalności operacyjnej przedsiębiorstw,. Gdy dla przykładu dzisiaj w danym przedsiębiorstwie aktywność jest marginalna, to pojawienie się nagle kilku nowych transakcji da iluzoryczny obraz znacznej poprawy. Iluzoryczny, ponieważ kilkanaście miesięcy temu w tym samym przedsiębiorstwie przeprowadzanych było kilkadziesiąt tego typu transakcji miesięcznie. Z niskiej bazy łatwo jest wygenerować początkową imponującą zmianę, ale trudniej już o wykreowanie trwałego pozytywnego trendu. Powinni o tym pamiętać inwestorzy z dużymi apetytami na dalsze wzrosty akcji, szczególnie w sytuacji gdy indeksy zbliżają się do ważnych poziomów oporu.
Scharakteryzowana sytuacja nie dotyczy gospodarki polskiej. W naszym kraju wskaźniki ekonomiczne jeszcze się nie załamały, ale głównie z uwagi na pogarszającą się kondycję banków i brak dostępności kredytu jest to oczekiwane wkrótce. Drastyczne spadki wskaźników ekonomicznych Polski będą prawdopodobnie tłem kolejnej fali spadkowej. Inwestorzy po długiej stronie rynku powinni liczyć na fakt, iż będzie to już fala korekcyjna, a nie powrót do bessy.