Losy czwartkowej sesji, będą przede wszystkim uzależnione od wyników kwartalnych (m.in. JP Morgan) oraz w mniejszym stopniu od publikowanych dziś danych makroekonomicznych (m.in. produkcja przemysłowa w Strefie Euro, indeks Fed z Filadelfii i dane z rynku nieruchomości w USA).
Zważywszy, że obecnie inwestorzy operujący na warszawskim parkiecie, raczej boją się zostać bez akcji, niż ewentualnej korekty po sześciu kolejnych wzrostowych tygodniach, więc wszystkie optymistyczne sygnały będą zwiększać presję popytu, natomiast negatywne sygnały nie muszą automatycznie przekładać się na realizację zysków. Dotyczy to zwłaszcza małych i średnich spółek, tradycyjnie mniej podatnych na impulsy płynące z zagranicy.
Aktualną sytuację na GPW można określić jako umiarkowanie pozytywną. Obserwowana w ostatnich tygodniach poprawa koniunktury, która stanowi proces dyskontowania przyszłorocznego ożywienia gospodarczego w Stanach Zjednoczonych, nosi znamiona średnioterminowej tendencji. Dlatego też wzrosty na Wall Street, a więc i w Warszawie, mogą być kontynuowane nawet do wakacji.
Powyższa teza znajduje pełne uzasadnienie na gruncie analizy technicznej. Tworzące się już od jesieni wzrostowe dywergencje indeksu WIG z podstawowymi wskaźnikami, sygnały kupna na tych wskaźnikach, wybicie wykresu dziennego WIG powyżej 8-miesięcznej linii trendu spadkowego oraz powrót powyżej dołków z października (25291,39 pkt.) i listopada 2008 roku (24852,95 pkt.), czy też potwierdzona formacja zmiany trendu na wykresie tygodniowym indeksu szerokiego rynku, to wszystko elementy sugerujące wzrost do 29600-30500 pkt. Tam barierę podażową tworzy szczyt z 4 listopada 2008 roku (29600,54 pkt.), psychologiczny poziom 30000 pkt. oraz linia bessy (30500 pkt.).
Słabą stroną tego scenariusza jest jego powszechność. Zważywszy, że większość rzadko kiedy ma rację, można oczekiwać albo szybkiego zakończenia wzrostów i powrotu do lutowych dołków, albo też wybicia indeksu szerokiego rynku powyżej 29600-30500 pkt. i kontynuacji zwyżki. Ten drugi scenariusz jest znacznie bardziej prawdopodobny.