"Mamy dziś oczekiwaną realizację zysków i nie powinno to stanowić zaskoczenia. Trudno oczekiwać, żeby indeksy rosły nadal w takim tempie jak ostatnio. Rynki wschodzące były ostatnio wyraźnie doważane przez zagraniczne fundusze inwestycyjne i u nas było to szczególnie spektakularne" - powiedział makler DM BZ WBK Sławomir Koźlarek.
W środę, gorzej od zachodnich zachowywały sie giełdy rynków wschodzących. Podczas gdy o godzinie 14.27 WIG20 tracił 2,43 procent to paneuropejski FTSEurofirst spadał o 0,2 procent. Indeks największych spółek warszawskiego parkietu zyskał jednak w ciągu ostatnich sześciu sesji prawie 15 procent.
W ocenie analityków, za wcześnie by mówić, że środowy spadek jest początkiem długotrwałej korekty. Przyjdzie ona w momencie, jeśli negatywne impulsy nadejdą zza oceanu.
"Trzeba patrzeć na to, co się dzieje w USA. Tematem numer jeden są dane makroekonomiczne i strategia wyjścia władz amerykańskich z programów pomocowych. Jeżeli będzie to agresywne wycofanie się i Fed pozwoli gospodarce samej wychodzić z kryzysu, czeka nas głębsza korekta na giełdach" - powiedział analityk Aegon PTE Samer Masri.
"Spodziewam się, że może do niej dojść jeszcze we wrześniu" - dodał.