Zainteresowania inwestorów akcjami nowej emisji PKO BP sprawiło, że wczoraj popyt na stare akcje banku był bardzo duży. Na fali zainteresowania akcjami PKO BP, wbrew temu ca działo się na parkietach zachodnich, w górę poszły pozostałe spółki z indeksu. Ostatecznie WIG20 zyskał dzięki cudownemu fixingowi aż 2,9 proc.

W trakcie sesji wymian akcji PKO BP była bardzo intensywna. Dość powiedzieć, że wahania kursu przekraczały w ciągu dnia 4,5 proc., a obrót sięgnął 600 mln zł. Popołudniu spora część inwestorów postanowiła zrealizować zyski, co w tym przypadku oznaczało rezygnację z praw do nowej emisji akcji. Uwzględniając bowiem system rozliczeń (D+3) czwartek był ostatnim dniem na zakup papierów PKO BP by uczestniczyć w prawie poboru. Dziś akcje banku PKO BP będą notowane już bez prawa poboru w związku z tym na tę jedną sesję nie będą uwzględniane w indeksie WIG20. Nie wykluczone, że ten fakt będą chcieli wykorzystać arbitrażyści, czego przedsmak mieliśmy już chyba podczas fixingu.

W sektorze mniejszych firm obserwujemy stabilizację notowań z widoczną od kilku sesji lekką tendencją spadkową. Wczoraj wskaźnik mWIG40 stracił 0,4 , a sWIG80 zyskał 0,1 proc. Znaczny obrót zanotowano na papierach Kęt. W kilku transakcjach po 103 zł. właściciela zmieniło 4,5 proc. kapitału, co oznacza, że któryś z funduszy mógł "wyjść" ze spółki. W lipcu poniżej progu pięciu procent zszedł fundusz Arito International Equity Fund w którego portfelu pozostawał mniej więcej taki pakiet akcji jaki wczoraj przeszedł przez giełdę. Na koniec dnia akcje Kęt podrożały o 2,4 proc. i był to najlepszy wyniki wśród spółek tworzących mWIG40.

Na świecie ceny akcji spadły, ale aktywność nie była duża. Indeks FTSEEurofirst300 tracił w ciągu dnia około 0,5 proc. Analitycy zwracali uwagę, że w pierwszej fazie sesji przed publikacją danymi o stanie amerykańskiej gospodarki, aktywność inwestorów nie była duża. Później graczy zaniepokoiły informacje o stanie bezrobocia w ostatnim tygodniu. Departament Pracy podał, że liczba nowozarejestrowanych bezrobotnych wzrosła do 551 tys. (oczekiwano spadku do 530 tys.). Po tych danych giełdy w USA wystartowały na prawie 1-proc. minusach. Kolejny zimny prysznic inwestorzy dostali o 16 naszego czasy. Instytut Zarządzania Podażą (ISM) podał, że jego indeks obrazujący kondycję amerykańskiego przemysły spadł we wrześniu do 52,6 pkt. Wskaźnik wprawdzie utrzymał się powyżej poziomu 50 rozgraniczającego regres i rozwój gospodarki, ale analitycy liczyli na wzrost indeksu do 54 pkt.