"Dzisiejsze otwarcie notowań na warszawskim parkiecie miało miejsce na poziomie 2420,5 pkt, co stanowiło spadek o 0,4% spowodowany zniżkującymi wczas kontraktami na amerykańskie indeksy. Spadki za Atlantykiem zostały szybko zastopowane przez stronę popytową, która jeszcze przed godz. 10 doprowadziła indeksy w okolice wczorajszych zamknięć" - powiedział analityk BDM, Michał Stebakow.
Kolejne godziny na parkietach Starego Kontynentu upływały w raczej spokojnej atmosferze w wyczekiwaniu na najważniejsze dane makro dotyczące październikowej produkcji przemysłowej gospodarki Niemiec. Podczas trwającej cały ranek konsolidacji warszawski indeks ustanowił dzienne maksimum na wysokości 2438,6pkt (+0,3%).
"O godz. 12 miała miejsce publikacja dynamiki produkcji przemysłowej naszego zachodniego sąsiada, która zanotowała niespodziewaną obniżkę o 1,8% m/m, po wzroście we wrześniu o 3,1%. Był to pierwszy spadek produkcji przemysłu od 3 miesięcy, tym bardziej zaskakujący, iż analitycy spodziewali się wzrostu produkcji o 1,0% m/m. Kontrakty w USA, podobnie jak i giełdy europejskie znalazły się w trendzie spadkowym, który zakończył się o godz. 16" - wyjaśnił analityk.
Tak jak można było tego oczekiwać otwarcie na Wall Street przybrało również kolor czerwony. Solidna 1,0% strata amerykańskiego indeksu S&P500 zobrazowała determinację podaży, a negatywne nastroje przyczyniły się do spadku w Warszawie, który znalazł się wówczas na poziomie 2369,8 pkt (-2,5%) tracąc przeszło 60 pkt.
"Obniżki dotknęły prawie wszystkie spółki zgrupowane w prestiżowym indeksie prócz Cyfrowego Polsatu, który ostatecznie dzień zakończył z dorobkiem +0,8%. Ostatecznie WIG20 handel zakończył na wysokości 2374,7 pkt (-2,3%) przy obrocie wynoszącym 960 mln zł. Przecena była by może silniejsza, gdyby nie inwestorzy miedziowego KGHM, którzy rozpoczęli skupywanie przecenionych walorów spółki, niwelując tym samym jej obniżkę do 1,0%. W dniu dzisiejszym indeksowi mocno ciążyły banki PKO BP (-2,7%) i Pekao SA (-3,1%) oraz TPSA (-3,2%)" - podsumował Marcin Stebakow.