Notowania na amerykańskich parkietach gwałtownie wzrosły w pierwszych godzinach sesji, utrzymując zyski do końcowego dzwonka. Inwestorzy szybko zapomnieli o gorszych danych jakie napłynęły z amerykańskiego rynku nieruchomości (znaczący spadek liczby wniosków o kredyt hipoteczny) i skupili się na wystąpieniu szefa Fed przed Kongresem.
B. Bernanke po raz kolejny powtórzył znaną wszystkim frazę, że stopy procentowe w USA zostaną utrzymane na niskim poziomie przez dłuższy okres czasu. Informacja ta potwierdziła to, że zeszłotygodniowa podwyżka stopy dyskontowej nie oznacza szybszego wzrostu kosztu pieniądza. W efekcie silnie na wartości zyskiwały spółki z sektora finansowego na czele z Bank of America (+2,45%) oraz JP Morgan (+2,43%). Jednak z technicznego punktu widzenia sytuacja na indeksie S&P 500 nie uległa istotnej zmianie, gdyż ciągle przebywa on w konsolidacji wokół poziomu 1100 pkt.
Na dzisiejszej sesji azjatyckiej obserwować można było w większości spadki pod wpływem obaw, że kolejna obniżka ratingu kredytowego Grecji przełożyć może się na znaczące problemy strefy euro oraz że zagrozi obecnemu tempu ożywienia gospodarczego. Agencje Moody’s praz Standard & Poor’s podały, że nie wykluczają redukcji oceny kredytowej tego kraju. Tokijski indeks Nikkei zniżkował o 0,95%,. Spadek zanotowały nawet akcje Toyoty pomimo wystąpienia prezesa koncernu przed Kongresem US, w którym przepraszał on konsumentów za problemy i obiecywał wdrożenie koniecznych reform w firmie.Dziś rano na rynkach europejskich obserwować można mieszane nastroje wśród inwestorów. Dobrze radzą sobie walory banków m.in. po publikacji zadowalającego wyniku kwartalnego Royal Bank of Scotland (+7,11%). Obecnie kluczowy dla rynku będzie dalszy rozwój sytuacji w Grecji oraz informacje jakie będą napływały z Eurolandu oraz agencji ratingowych w tej kwestii.
Michał Fronc
[link=http://www.tms.pl]DM TMS Brokers S.A.[/link]