Był to jednak spadek w dużej mierze pozorny, spowodowany bowiem sowitymi wypłatami dywidend. Na 17 czerwca przypada dzień podzielenia się z akcjonariuszami zyskiem przez KGHM i Telekomunikację.Szeroki indeks WIG, który uwzględnia zyski z dywidend, wzrósł wczoraj o 0,24 proc. W kolorze zielonym na wtorkowych notowaniach finiszowały również portfele maluchów i średniaków mWIG40 i sWIG80, które zyskały 0,04 proc. i 0,24 proc.
Relatywną słabość krajowych indeksów na tle rynków europejskich można tłumaczyć między innymi „efektem Tauronu”. Wtorek był ostatnim dniem, kiedy to inwestorzy mogli sprzedać akcje na rynku wtórnym, by zgromadzić gotówkę na zakup papierów energetycznego giganta. Najbliższe dni powinny uwolnić rynki z presji podaży z tego tytułu i przynieść niewielkie odreagowanie.
Opublikowane o 14.30 dane o inflacji okazały się dość korzystne, jednak nie wywarły większego wrażenia na rynku akcji. Indeks blue chipów WIG20 przez większość dnia wahał się monotonnie w wąskim kanale. Krajowy wskaźnik CPI wzrósł w maju o 2,2 proc., co było wartością niższą nie tylko od kwietniowego poziomu, ale również od oczekiwań ekonomistów. Kolejny odczyt wyraźnie poniżej celu inflacyjnego odsuwa w czasie podwyżki stóp przez RPP najprawdopodobniej dopiero do przełomu lat 2010/2011.
W ostatnich tygodniach na rynkach akcji obserwujemy odbicie napędzane przede wszystkim poprawą nastrojów wśród inwestorów. Spada poziom indeksu zmienności w USA, maleje różnica LIBOR-OIS, kurczą się spready kredytowe.
Wydaje się, że początkowe obawy inwestorów, że fiskalne perturbacje w strefie euro mogą doprowadzić do drugiej fali kryzysu, mogą być przesadzone. Podwójne dna recesji zdarzają się niezwykle rzadko. W USA, gdzie instytut NBER od połowy XIX wieku wskazał 33 recesje, tylko trzykrotnie gospodarka wpadała z powrotem w kłopoty w ciągu roku od poprzedniego dołka.