Podwyższona zmienność widoczna jest we wszystkich klasach aktywów. Rozpoczynając od giełd, gdzie amerykański Indeks S&P500 w okresie od 21 czerwca do 2 lipca spadł prawie 9%, po czym w okresie ponad tygodnia zyskał ponad 6%. Pozostałe indeksy zarówno z ameryki jak i europy zachowywały się podobnie. Obligacje uważane powszechnie za bezpieczne i stabilne aktywa także podlegały znaczącym wahaniom. Sztandarowym przykładem mogą być greckie obligacje 10 letnie, których rentowność wzrosła ponad 200 punktów bazowych. Premia jaką wymagają inwestorzy za ryzyko kredytowe Grecji w stosunku do benchmarkowych niemieckich bundów wynosi obecnie 7,65%. Jest to wartość niższa od rekordowej 9,5% zanotowanej w tym roku. Zmienność nie ominęła największego rynku walutowego na świecie. Główna para walutowa EURUSD od swojego dołka 7 czerwca zyskała blisko 7%. Podwyższoną zmienność zanotowały surowce. Najlepszym przykładem może być miedź, która w samym tylko czerwcu zyskała ponad 12% oraz cukier, który zyskał przeszło 18%.
Ostatni tydzień na rynkach finansowych to giełdowa, mocna korekta impulsu spadkowego z połowy czerwca, kontynuacja wzrostu pary EURUSD oraz wzrost rentowności amerykańskich obligacji rządowych powyżej psychologicznego poziomu 3%. Powodem silnego ruchu na giełdach są pozytywne oczekiwania wobec wyników amerykańskich przedsiębiorstw za drugi kwartał i co ważniejsze, prognozy na najbliższe okresy, które pozwolą choć częściowo odpowiedzieć na pytanie dotyczące stanu amerykańskiej gospodarki. Nie należy jednakże zapominać o słabych danych makroekonomicznych, które ukazały się w ostatnim czasie. Gorsze wyniki handlu zagranicznego USA, bardzo słaba sprzedaż detaliczna i rewizja w dół jej wyników za dwa miesiące wstecz, w końcu nienajlepsze dane o produkcji przemysłowej w czerwcu zmuszają do rewizji w dół prognoz wzrostu PKB w drugim kwartale. Dodatkowo jeszcze gołębi wydźwięk zapisków z ostatniego posiedzenia FED ograniczył oczekiwania na rychłe podwyżki stóp proc. w USA. W rezultacie negatywnym beneficjentem tych informacji stał się amerykańskie dolar, który w relacji do euro znalazł się w pobliżu poziomu 1,30.
Przesłanką wpierająca wspólną walutę i świadczącą o poprawie nastrojów na rynku europejskiego długu jest udana aukcja greckich, portugalskich i hiszpańskich papierów skarbowych. Jednocześnie rynki zignorowały obniżkę ratingu Portugalii do A1 wydaną przez agencję Moody’s. Na rynku krajowym opublikowane 13 lipca dane o inflacji za czerwiec przekroczyły oczekiwania rynku i mogą sugerować, że jeszcze w tym roku RPP zdecyduje się ma podwyżkę stóp procentowych. Czynnik ten może w przyszłości pomóc notowaniom złotego i podnieś rentowność obligacji. Warte uwagi jest także relatywnie stabilne zachowanie polskiej giełdy w stosunku do głównych światowych parkietów. W ostatnim okresie ceny akcji dwóch największych tegorocznych emitentów na warszawskim parkiecie osiągnęły swoje ceny maksymalne.
W perspektywie najbliższych dni kluczową rolę na rynkach finansowych będą odgrywały wyniki największych spółek i prognozy na najbliższe kwartały oraz dane makroekonomiczne. Zauważalna jest pewna dywergencja pomiędzy dwoma źródłami wiedzy o stanie gospodarki USA. Największe firmy jak dotąd pokazały bardzo dobre wyniki finansowe i podniosły prognozy na najbliższe kwartały natomiast dane makroekonomiczne tego nie potwierdzają. Dokładne wczytywanie się w komunikaty płynące z obydwu źródeł może być szczególnie istotne w krótkim i średnim terminie.
Paweł Szczeciak