Mimo, iż w rozpoczynającym się tygodniu nie ma kluczowych dla rynków globalnych figur makroekonomicznych, inwestorzy będą zwracali uwagę na każdą informację, która może dawać im pogląd na to, jak poważne jest obecne spowolnienie.
[srodtytul]USDJPY – jen zyskuje po słabych danych[/srodtytul]
Po fantastycznych danych o niemieckim PKB za drugi kwartał, oczekiwania co do danych z Japonii również nie były niskie. W końcu mowa o liderach globalnego eksportu, którzy powinni korzystać na globalnym ożywieniu. W przypadku Niemiec istotną rolę odgrywa popyt z Azji, więc tym bardziej powinno to służyć Japonii. Tymczasem japońska gospodarka w drugim kwartale rozwijała się w tempie zaledwie 0,1% q/q – to znacznie mniej niż w pierwszym kwartale (+1,1% q/q) oraz mniej niż oczekiwał rynek (+0,6% q/q), nie mówiąc już o tempie wzrostu zanotowanym w Niemczech (+2,2% q/q). Gdyby nie eksport, japońska gospodarka kurczyłaby się – wkład popytu krajowego był ujemny (-0,2%). Co więcej, wzrost notowany jest jedynie w ujęciu realnym – w ujęciu nominalnym odnotowano spadek i to aż o 0,9% q/q. To pokazuje skalę deflacji w Japonii i jej wpływ na popyt. Jeśli strumień zamówień na japoński eksport z USA czy Chin w kolejnych miesiącach zmniejszy się (a to jest bardzo prawdopodobne), dane będą wyglądały jeszcze gorzej. Paradoksalnie japońska waluta zyskała po publikacji tych danych, mimo iż to słabe dane to niechybnie po część efekt silnego jena (Niemcy przykładowo miały do czynienia z korzystną kombinacją silnego popytu zewnętrznego i najsłabszego od kilku lat euro). Kolejne słabe dane oznaczają jednak, iż kontynuacja przeceny na rynkach globalnych jest prawdopodobna. Z tej perspektywy spadki na parze USDJPY wyglądają na zrozumiałe.
Spadek USDJPY w trakcie pierwszej w tym tygodniu sesji pasuje również do obrazu technicznego pary, zarówno w krótkim jak i nieco dłuższym horyzoncie. Notowane w drugiej połowie minionego tygodnia wzrosty napotkały na dość wyraźny opór w okolicach 86,25/30. Poziom ten najpierw kilkukrotnie służył jako wsparcie, później zaś jako opór. [link=http://www.xtb.pl/strona.php?komentarz=16156]Co prawda, pisaliśmy o tym[/link], iż nie do końca udany test wieloletnich minimów z zeszłego tygodnia w połączeniu z negatywną konwergencją i zagrożeniem interwencją Banku Japonii może oznaczać prawdopodobieństwo korekty wzrostowej, ale jej zrealizowanie będzie trudne, jeśli nastroje na rynkach globalnych nie poprawią się choćby przejściowo. Tym samym tak długo jak okolice 86,25/30 służą jako opór, ponowny test minimów jest realny.
[srodtytul]EURUSD – spadki zatrzymane na wsparciu[/srodtytul]