Również ubiegłotygodniowy debiut Newagu wypadł okazale. Inwestorzy z niecierpliwością czekają więc na debiut energetycznej spółki. Jaki będzie?
Dotychczasowe debiuty spółek z tego sektora nie były szczególnie zyskowne, z wyjątkiem PGE. Późniejsze notowania również nie rozpieszczały inwestorów. Nawet najmocniej debiutujące PGE obecnie notowane jest poniżej ceny z oferty (choć trzeba pamiętać o wypłaconych w międzyczasie dywidendach). Dodatkowo debiutowi Energii nie będzie sprzyjać wejście do obrotu akcji pracowniczych. Zakładamy więc, że cena debiutu nie będzie znacząco różna od 17 zł.
Jeśli tak się stanie, będzie to sporym rozczarowaniem dla ok. 100 tys. inwestorów, z których gros liczy na co najmniej kilkuprocentowy zarobek. Ponadto nie będzie to dobra wróżba dla kolejnych debiutów – będą one prawdopodobnie mniej okazałe od tych wcześniejszych.
Rozwój wydarzeń w najbliższych tygodniach zapowiada się ultraciekawie. OFE zaangażowane są w akcjach pod korek. Rok się kończy, tak więc wszyscy żyją nadzieją, że jakoś go przyzwoicie zamkniemy. Ale styczeń w takim przypadku byłby pierwszym testem tego, do czego może prowadzić właśnie uchwalona przez Sejm „reforma" funduszy emerytalnych. OFE będą szykować obligacje skarbowe i gotówkę do zwrotu. Może pojawić się pierwsze zaburzenie płynności na polskim rynku finansowym.
Oczywiście pomoc może przyjść z zewnątrz. Jeśli główne indeksy na świecie będą nadal zachowywać się mocno, może wsparcie otrzymamy od inwestorów zagranicznych, szczególnie amerykańskich, którzy ponoć mniej patrzą na wygórowane wyceny naszych akcji, a bardziej próbują grać pod ożywienie w polskiej gospodarce.