Nienajlepsza sesja wtorkowa w Europie sugerowała, że graczom w kolejnych dniach ciężko będzie wykrzesać z siebie zapał do kupowania akcji co oznaczało będzie, że tydzień upłynie pod znakiem męczącego trendu bocznego. Wstrzemięźliwa postawa inwestorów wynikała m.in. z obniżenia ratingu dla Portugalii (przez agencję Standard & Poor’s) oraz redukcję (aż o dwa stopnie) wiarygodności Grecji. Do zajmowania pozycji w akcjach nie zachęcały też doniesienia zza oceanu dotyczące cen domów, które spadły czy indeksu nastrojów konsumentów.
Tymczasem inwestorzy amerykańscy przyjęli te wiadomości z zadziwiającym spokojem. Co prawda giełda nowojorska zaczęła dzień na czerwono, ale zakończyła na przyzwoitych plusach. Optymizm udzielił się tez inwestorom z Azji. Giełda w Tokio zyskała ponad 2,6 proc. a parkiet w Hongkongu o przeszło 1,6 proc.
W tej sytuacji notowania w Europie mogły rozpocząć się tylko w jeden sposób. Rynek w Paryżu na otwarciu zyskiwał blisko 1 proc. Giełda londyńska rosła 0,3 proc. a frankfurcka 1,1proc. Od zwyżki zaczęły się też notowania w Warszawie. WIG zaczął dzień na wysokości 48885 pkt. czyli 0,46 proc. wyżej niż we wtorek. To nowy rekord obecnej hossy. WIG 20 zwyżkował o 0,59 proc. do 2832 pkt. czyli również ustanowił maksimum. Indeksy mniejszych spółek również zaczęły środę na zielono. Jedynie indeks rynku NewConnect otworzył się na minusie.
W czołówce najbardziej zwyżkujących spółek znalazły się Getin, który kosztuje już 13,74 zł co jest nowym rocznym maksimum i PKN Orlen. Obie spółki drożały o ok. 2 proc. Nieźle, zwyżkując o 1 proc., prezentował się też Lotos. Obie paliwowe spółki zyskują na wartości za sprawą rosnących cen surowców. W górę, o 0,8 proc. maszerował też kurs KGHM. Stawkę zamykało Asseco Poland tracące 0,5 proc.
Pozytywne nastroje mogą być kontynuowane aż do końca dzisiejszej sesji. Nie można zapominać, że w czwartek kończy się I kwartał. Nadchodzi zatem czas rozliczeń z inwestycji dla zarządzających co może skłaniać ich do „podrasowania” wyników czego nie można zrobić bez podbicia notowań. Pozytywne nastroje mogą jednak prysnąć gdy okaże się, że publikowane dzisiaj dane makro okażą się istotnie gorsze od prognozowanych (niewielkie rozbieżności, co pokazała wtorkowa sesja, są przez inwestorów lekceważone). O 11.00 rynek pozna dane o marcowej koniunkturze w strefie euro a o 14.15 informacje o zmianach zatrudnienia w sektorze prywatnym w USA (raport ADP). Prognozy mówią, że zajęcie znalazło 200 tys. osób.