W marcu w strefie euro ceny konsumpcyjne były o 2,6 proc. wyższe niż przed rokiem. Oznacza to przyspieszenie inflacji w porównaniu z lutym i wzrost cen większy od spodziewanego przez analityków. Marzec okazał sie też czwartym z rzędu miesiącem, w którym inflacja była większa od limitu wyznaczonego przez Europejski Bank Centralny na poziomie 2 proc. W tej sytuacji nie można wykluczyć, że już w najbliższy czwartek EBC zdecyduje się na podniesienie stóp procentowych z rekordowo niskiego poziomu 1 proc. A tego inwestorzy giełdowi nie lubią, bo po pierwsze odciąga to część pieniędzy od rynku akcji, a po drugie może spowodować spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego.
Na nowojorskich giełdach notowania zaczęły się na zielono, ale z bardzo lekkim zabarwieniem i na dobrą sprawę zmiany indeksów oscylowały wokół zera. I tak jednak pierwszy kwartał w przypadku S&P 500 zakończył się na 5,5 proc. plusie, największym dla tego okresu od 13 lat.
Da zakupów zachęcały także najnowsze dane makroekonomiczne. W minionym tygodniu liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych spadła o 6 tys., co może oznaczać powolną, ale trwałą poprawę sytuacji na rynku pracy. Po raz pierwszy od pięciu tygodni poprawiły się też nastroje amerykańskich konsumentów. Indeks obliczany dla Bloomberga przez nowojorską firmę Langer Research Associates wzrósł w minionym tygodniu do minus 46,9 pkt z minus 48,9 pkt w poprzednim tygodniu, kiedy był to odczyt najgorszy od 7 miesięcy.