Pozytywny przebieg wtorkowej sesji za oceanem, gdzie główne indeksy zyskały ponad 1 proc. sprawił, że środowa sesja w Europie mogła się zacząć, i zaczęła się, tylko w jeden sposób – od zwyżek.
Na otwarciu WIG20 zyskiwał 0,41 proc. i znalazł się na poziomie 2915 pkt. WIG rósł o 0,27 proc. do 50164 pkt. Indeksy małych i średnich firm radziły sobie jednak znacznie gorzej. Rozpoczęły dzień na poziomach zbliżonych lub lekko niższych niż wtorkowe zamknięcia.
Na innych parkietach europejskich dzień również zaczął się na zielono. Francuski CAC 40 zyskiwał 0,27 proc., niemiecki DAX rósł o 0,16 proc. a brytyjski FTSE o 0,18 proc.
Utrzymująca się od kilku dni poprawa nastrojów na parkietach światowych może nieco dziwić w kontekście informacji o pogarszającej się kondycji najważniejszych gospodarek światowych, przede wszystkim amerykańskiej.
Ceny domów w tym kraju wciąż nie mogą znaleźć dna. Są najniższe od ośmiu lat. Pogarszają się nastroje konsumentów (wskaźnik Conference Board spadł w maju z 66 pkt. do 60,8 pkt. podczas gdy analitycy oczekiwali, że wyniesie 66,5 pkt.), podobnie jak i koniunktura w przemyśle (indeks Chicago PMI, w maju odnotował spadek do 56,6 pkt. wobec 67,6 pkt. w kwietniu).