Giełdy za oceanem rozpoczęły sesję niewielkimi wzrostami. Późniejsze wzrosty napędziły dane wyprzedzające w Stanach Zjednoczonych. Jak podała Conference Board amerykański indeks wyprzedzający koniunktury wzrósł w październiku o 0,9 proc. Indeks pokazuje, jak będzie sobie radzić amerykańska gospodarka w ciągu następnych 3-6 miesięcy. Wynik okazał się nieco lepszy od oczekiwań rynku – analitycy spodziewali się wzrostu tego wskaźnika o 0,6 proc. We wrześniu indeks wzrósł o 0,1 proc. po korekcie. Dało to jako takie podstawy do niewielkich wzrostów.

Jednak widać było, że inwestorzy obawiają się kupować. Rynki wciąż żyją niepewnością jaka zapanowała w Europie. Cała uwaga koncentruje się na zmianach rentowności 10-letnich obligacji Włoch i Hiszpanii. Tylko dzięki zakupom obligacji przez Europejski Bank Centralny udało się na koniec tygodnia utrzymać ich rentowność poniżej bariery 7 proc. Problem wciąż jednak pozostaje nierozwiązany.

Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 0,22 proc. do 11 796,16 pkt. Nasdaq Composite spadł o 0,60 proc. do 2572,50 pkt. Indeks S&P 500 zniżkował o 0,04 proc. do 1215,65 pkt.

O 2,57 proc. poszły w górę akcje spółki Hewlett-Packard, producenta m.in. komputerów i drukarek, a o 2 proc. koncernu lotniczego Boeing. Ponad 2 proc. straciły na wartości papiery koncernu naftowego Chevron.