Indeks największych i najbardziej płynnych spółek w Warszawie od końca stycznia tkwi w marazmie i niewiele wskazuje, żeby szybko miało się to zmienić.
Perspektywy dla giełd dodatkowo podkopały poniedziałkowe publikacje wskaźników aktywności w przemyśle PMI. Światowe ożywienie słabnie i – co gorsza – opiera się niemal wyłącznie na Stanach Zjednoczonych.
Właściwie jedynie dwa filary podtrzymują obecnie wątłe globalne ożywienie. Z jednej strony to coraz lepsza sytuacja na amerykańskim rynku pracy wspierająca konsumpcję. Z drugiej strony niższa inflacja w Chinach daje szanse na poluzowanie polityki monetarnej i ożywienie inwestycji. Niestety, na horyzoncie rysuje się jednak więcej czynników ryzyka niż szans.
Po pierwsze, rosnące ceny w gospodarkach rozwiniętych zapewne nie tylko nie pozwolą na szybki spadek presji inflacyjnej, ale mogą również?uderzyć w konsumpcję. Dotyczy to przede wszystkim cen ropy. Po drugie, delewarowanie gospodarstw domowych i przedsiębiorstw wciąż nie dobiegło końca. Po trzecie, problemy strefy euro wcale nie minęły. Bezrobocie sięga najwyższych poziomów od 15 lat, a rentowności obligacji włoskich czy hiszpańskich zaczęły ponownie rosnąć. Co gorsza, powtórne osunięcie się w recesję może tylko pogłębić ich problemy fiskalne. Tymczasem niedawno „zwiększona" moc funduszu ratunkowego ESM jest wciąż za mała, by sfinansować potrzeby pożyczkowe wspomnianych państw do 2014 roku, czyli przez taki okres, przez jaki Grecja i Portugalia musiały sobie radzić bez dostępu do rynku. Gdyby tego było mało, za miesiąc czekają nas wybory w Grecji, w której główni agitatorzy obecnego planu ratunkowego mogą stracić władzę. Po czwarte wreszcie, wolna od problemów nie pozostaje również prężna gospodarka amerykańska. Od przyszłego roku USA czekają spore oszczędności budżetowe. Zaciskanie pasa zapewne nie pozostanie bez wpływu na wydatki konsumentów.
Polski rynek, z przyzwoitą dynamiką PKB i niskimi wycenami akcji, na razie maluje się jak zielona wyspa na tle zagrożeń z globalnej gospodarki. Trudno jednak się spodziewać, że gdy groźby zaczną się materializować, przejdziemy przez globalne problemy zupełnie suchą stopą.