Początek czwartkowych notowań dawał nadzieję, że inwestorzy w Warszawie zakończą krótszy, przedświąteczny tydzień w nieco lepszych nastrojach. Przejściowo zwyżka WIG 20 wynosiła nawet 0,5 proc. co oznaczało, że indeks znalazł się na poziomie 2271 pkt.

Szybko okazało się jednak, że kupujący mają bardzo płytkie kieszenie. Popyt zamarł. Do głosu zaczęli za to, tak jak w środę, dochodzić sprzedający. Podobny scenariusz można było obserwować na Zachodzie. Po porannych zwyżkach, jeszcze przed południem, indeksy wróciły poniżej poziomów środowych zamknięć. O godz. 12 giełdy niemiecka i francuska traciły po ok. 1 proc. Parkiet w Londynie zniżkował o 0,5 proc. Wyprzedaży nie zdołały nawet powstrzymać neutralne dane o lutowej produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii (była wyższa o 0,4 proc. niż miesiąc wcześniej, odczyt był zgodny z oczekiwaniami). Na korzyść sprzedających „pracowały" mocno rozczarowujące dane z Niemiec, gdzie produkcja przemysłowa w lutym spadła o 1,3 proc. Analitycy liczyli, że ubytek wyniesie nie więcej niż 0,5 proc.

W południe WIG 20 spadał 0,62 proc. do poziomu 2244 pkt. WIG tracił 0,59 proc. i był na wysokości 40512 pkt. Prawie 0,8 proc. taniały średnie firmy. Nieco lepiej (spadek nie przekraczał 0,3 proc.) prezentował się sWIG80. Jedynie indeks spółek z NewConnect miał zielony kolor. Obroty przekroczyły 170 mln zł co sugeruje, że spora część inwestorów odpoczywa już od giełdy. Największym zainteresowaniem cieszyły się akcje KGHM. Właściciela zmieniły walory za 36 mln zł. Przed głębszymi spadkami chroniły rynek, drożejące po 0,2 proc. Pekao i Telekomunikacja Polska. W dół ciągnęły go taniejący 3,7 proc. Lotos i przeceniony o 1,5 proc. PKN Orlen. Najwięcej, ponad 4 proc., spadał Boryszew. Z mniejszych firm liderem zwyżek, drożejąc o prawie 14 proc., był Resbud, który rano tracił ponad 9 proc. To potwierdza tezę, że notowania tej firmy mają spekulacyjny charakter. Ponad 4 proc. drożał też Eko-Export, który podpisał list intencyjny z partnerem z USA. Wśród liderów spadków były tracące 6 proc. Odlewnie Polski i taniejący ponad 4 proc. Petrolinvest, który dzień wcześniej zyskiwał sporo (prawie 6 proc.) na wartości.

Po niemrawym początku wyraźnie rozkręcił się też rynek walutowy. Najważniejszym wydarzeniem było gwałtowne osłabienie euro do szwajcarskiego franka co świadczy o tym, że globalni gracze znowu zaczynają szukać bezpiecznych przystani,  w których mogą przeczekać niepewne czasy. Kurs EUR/CHF spadł na chwilę poniżej poziomu 1,2, który jest broniony przez szwajcarski bank centralny. Był najniższy od września ub.r. Euro zaczęło też mocno tracić na wartości do dolara. Po godz. 12 przecena wynosiła już 0,5 proc. a kurs EUR/USD osunął się do poziomu 1,3060. Ofiarą zmian na globalnych rynkach finansowych był też złoty. Nasz pieniądz tracił 1 proc. do dolara, który kosztował 3,1920 zł. Euro podrożało o 0,4 proc. do 4,1670 zł a frank 0,5 proc. do 3,4670 zł.