Nerwowość rynków wynika w dużej mierze ze spekulacji, jak zachowają się inni inwestorzy.
Kluczem do udanego wyjścia Grecji ze strefy euro są dwie kwestie. Pierwsza to program rekapitalizacji europejskich instytucji finansowych, które poniosą straty na nieuniknionej w przypadku wychodzenia ze strefy euro redukcji zadłużenia. Kolejnym źródłem strat byłaby zamiana pozostałej części zadłużenia rządowego i w znaczącej części prywatnego na drachmę.
Druga kwestia to zablokowanie przeniesienia się efektu domina na Hiszpanię. Kraj ten jest w bardzo trudnej sytuacji: 25-proc. bezrobocie, żądanie UE zmniejszenia deficytu budżetowego z obecnych 8 proc. do 3 proc., co pogłębia recesję, i potencjalna konieczność dokapitalizowania przez rząd banków szacowana nawet na ok. 100 mld euro. W większości analiz uważa się, że jej wyjście ze strefy euro pociągnęłoby za sobą Włochy, stwarzając ryzyko całkowitego rozpadu eurolandu.
Operacja ewentualnego dokapitalizowania europejskich instytucji finansowych jest bolesna, ale przeprowadzalna, a ostatnio wręcz „rutynowa". Pomaga też LTRO.
Wyjście jeszcze jednego małego kraju jak Portugalia też powinno być do zniesienia. Głównym problemem, który będzie stanowił o sukcesie przeprowadzania wyjścia Grecji ze strefy euro, będzie Hiszpania. Główny ciężar analizy powinien skupiać się na tym, na ile obecne programy i ewentualnie uchwalane w najbliższej przyszłości są w stanie skutecznie zbudować percepcję bezpieczeństwa Hiszpanii i ją „uratować" przed efektem domina. Takimi działaniami może być np. przeprowadzenie rekapitalizacji jej banków czy zapewnienie na najbliższy okres finansowania krajowi przez fundusze europejskie.