Akcje

Wtorkowa sesja była już czwartą z rzędu, podczas której indeksy warszawskiej giełdy zyskiwały na wartości. Czy uda się dzisiaj podtrzymać dobrą passę? W głównej mierze będzie to zależało od publikacji makroekonomicznych, których w ostatnich dwóch dniach było jak na lekarstwo. Gracze inwestujący na warszawskiej giełdzie z pewnością zwrócą uwagę na publikowane dzisiaj dane o inflacji oraz produkcji przemysłowej w naszym kraju. Nie bez znaczenia powinny też być informacje z innych gospodarek. Odczytem, który z pewnością przykuje uwagę inwestorów, będą dane o sprzedaży detalicznej w Stanach Zjednoczonych. W kwietniu dane te rozczarowały – w skali miesiąca sprzedaż wzrosła zaledwie o 0,1 proc., a wzrost w skali roku był najniższy od sierpnia 2010 r. Zdaniem analityków dane za maj nie będą lepsze (- 0,2 proc. m./m. i również 6,1 proc. r./r.). Lepsze odczyty mogą za to się okazać doskonałym pretekstem do kontynuacji wczorajszych zwyżek. Co prawda początek dnia nie zapowiadał zwyżek (WIG20 rozpoczął notowania 2 pkt poniżej poniedziałkowego zamknięcia), jednak z każdą godziną siła kupujących była coraz większa. Motorem napędowym zwyżek był... brak informacji. We wtorek brakowało publikacji makro, które mogły zatrząść rynkami. Inwestorzy w Warszawie obojętnie przeszli także obok kolejnych niepokojących doniesień z Hiszpanii. W ciągu dnia wskaźnik 20 największych firm zyskiwał nawet ponad  2?proc. Końcówka okazała się równie udana. WIG20 ostatecznie zamknął dzień na poziomie 2213 pkt, co oznacza wzrost o 2,25 proc. Zwyżkami dzień zakończyły także pozostałe polskie indeksy. mWIG40 zyskał 0,75 proc., sWIG80 zaś urósł o 0,5 proc. Warszawska giełda była wczoraj jedną z najsilniejszych w całej Europie.

Waluty

Co ciekawe, zwyżkom na giełdzie nie towarzyszyło umocnienie złotego. Dolar podrożał wczoraj o 0,2 proc. i po południu był wyceniany na 3,47 zł. Na wartości zyskała także europejska waluta. Wczoraj była warta 4,33 zł, czyli o 0,1 proc. więcej niż w poniedziałek.

Surowce

Na rynku surowców znowu doszło do przeceny ropy naftowej. Wczoraj za baryłkę czarnego złota typu Brent trzeba było zapłacić 97,5 dolara, czyli o 0,5 proc. mniej niż w poniedziałek. Jak podkreślają analitycy, ropie szkodzi przede wszystkim niepewna sytuacja w światowej gospodarce, a przede wszystkim nieustające kłopoty zadłużeniowe strefy euro.

[email protected]