Inwestorzy, którzy liczyli, że wczorajsze wzrosty będą kontynuowane na razie muszą obejść się smakiem. Wskaźnik 20 największych firm naszego parkietu na starcie stracił 0,3 –proc. i rozpoczął sesję od poziomu 2265 pkt. Pierwsze minuty handlu również nie przyniosły poprawy nastrojów. Skala przeceny jest jednak stosunkowo niewielka co wciąż daje nadzieję na kontynuację wczorajszych wzrostów.

Warszawskiej giełdzie nie pomogła nawet udana sesja za oceanem. Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 0,75 proc. Indeks S&P 500 wzrósł o 0,98 proc. Amerykańskie indeksy rosły wczoraj z tego samego powodu co w Europie. Inwestorzy liczą, że podczas dzisiejszej konferencji prasowej Rezerwy Federalnej padnie zapowiedź dalszego luzowania polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych. Fed może zdecydować się na wydłużenie działania tzw. „operacji twist" czyli programu zakładającego sprzedaż pozostających w posiadaniu Fedu obligacji o krótkim terminie zapadalności oraz reinwestowanie uzyskanych zysków w obligacje o dłuższym terminie zapadalności. Analitycy nie wykluczają również ogłoszenia program dodatkowego skupu z rynku obligacji MBS lub obligacji skarbowych. O tym czy tak się stanie dowiemy się jednak wieczorem, kiedy europejskie giełdy będą już zamknięte.

GPW nie pomogła także udana sesja na większości rynków azjatyckich. Nikkei zyskał ponad 1,1 proc. Kospi urósł o 0,65 proc. podobnie jak Hang Seng.

Na rynku walutowym początek dnia upływa pod znakiem niewielkiego osłabienia złotego. Dolar amerykański jest aktualnie wyceniany na 3,34 zł o 0,2 proc. więcej niż wczoraj, zaś euro kosztuje 4,24 zł o 0,1 więcej niż we wtorek.

Kluczowym wydarzeniem na rynkach jest dziś wspominani już wcześniej decyzja Rezerwy  Federalnej. Zanim jednak ją poznamy, czeka nas wiele odczytów makroekonomicznych, w tym między innymi dane o produkcji przemysłowej i inflacji w Polsce. Emocji nie powinno więc dzisiaj zabraknąć.