W tym kontekście jednak można byłoby spodziewać się również regresu cen najbardziej bezpiecznych obligacji skarbowych. A te nie wykazywały objawów słabości. Notowania obligacji przedsiębiorstw z wysokimi ratingami dają wyobrażenie o postrzeganiu kondycji finansowej spółek. W związku z tym przez ich pryzmat można rozpatrywać sprawę tego, na ile inwestorzy są zaniepokojeni gorszymi perspektywami wyników finansowych firm. W pewnym sensie można obecnie odnieść wrażenie, że podobnie jak to było od wiosny 2011 r. z informacjami o nasilającym się spowolnieniu gospodarczym, rynki bagatelizują znaczenie wiadomości ze spółek. Średnioterminowo wydają się one jednak kluczowe dla koniunktury rynkowej. Twarde dane o sytuacji gospodarek w lipcu na razie nie potwierdzają przejawów optymizmu, jaki kreśliły wskaźniki PMI, mające charakter sondażowy. Produkcja przemysłowa, sprzedaż detaliczna w Chinach wytracały tempo wzrostu. Przyrost nowych kredytów był najniższy od jesieni ubiegłego roku, a wzrost eksportu najsłabszy od stycznia. Globalne spowolnienie daje się we znaki gospodarce Państwa Środka dość poważnie, ale nie tylko jej. Przyhamował wzrost kredytów konsumpcyjnych w USA (w czerwcu wzrost był najniższy od października 2011 r., a w przypadku kredytów odnawialnych doszło do następnego miesięcznego spadku).
Czerwiec był kolejnym w tym roku miesiącem stagnacji produkcji przemysłowej w Turcji (2,7 proc. wzrostu w skali roku). To wszystko nie pozwala ze spokojem oczekiwać znacznie większej liczby publikacji makroekonomicznych, zaplanowanych na najbliższe dni.
Bliskość górnej granicy rocznego trendu bocznego na naszym parkiecie skłania do utrzymywania ostrożnego nastawienia na kolejne dni i tygodnie w ujęciu absolutnym, choć można przy tym zakładać dobrą postawę w kategoriach relatywnych. Siłą naszej giełdy jest jej defensywny charakter, a szczególnie duże znaczenie spółek użyteczności publicznej i telekomunikacyjnych. Wydają się wciąż dobrym wyborem zarówno do zwyżek, jak i zniżek.