W efekcie prognozy plonów np. kukurydzy zostały obniżone o 27 proc. Indeks cen żywności wyliczany przez ONZ wzrósł w samym lipcu o 6,2 proc. Jest to największy skok od trzech lat. Jeżeli jednak przyjrzymy się historii cen żywności, to okaże się, że potencjalnie przed towarami rolnymi jest jeszcze długa droga w górę. Od początku hossy na surowce rozpoczętej w połowie 2009 roku do jej szczytu w marcu 2011 indeks CRB Food zyskał ponad 67 proc. Od ostatniego dołka wczesnym latem bieżącego roku indeks ten zwyżkował na razie tylko o kilkanaście procent. Ceny żywności zmieniają się głównie pod wpływem podaży, są więc relatywnie niewrażliwe na zamieszanie w strefie euro czy koniunkturę gospodarczą w USA. Będą natomiast beneficjentem wzrostu cen wszelkich aktywów w przypadku uruchomienia QE3 przez Fed.
Nieco zapomnianym surowcem jest gaz ziemny. W jego przypadku czynniki fundamentalne grają na niekorzyść. Jest to jednak surowiec, który od kilku lat nieprzerwanie tanieje. Za zjawiskiem tym stoją oczywiście ogromne złoża gazu łupkowego w USA. Ale ten długoterminowy trend spadkowy musiał także przełożyć się na ilość odwiertów. Jako że ropa naftowa w tym samym czasie zdrożała prawie cztery razy, firmy wydobywcze zmieniły proporcje odwiertów wykonanych w poszukiwaniu ropy i gazu na korzyść droższego surowca. W krótkim terminie gaz, podobnie jak ropa, pozostanie jednak zakładnikiem perspektyw globalnej koniunktury. W dłuższym okresie może nas jeszcze zaskoczyć, zwłaszcza jeśli redukowana będzie nadal energetyka jądrowa.