Zaskakująco pozytywny finisz piątkowych notowań, dzięki któremu, warszawska giełda, jak również inne najważniejsze giełdy naszego kontynentu, wyszła na plus, tylko na krótko poprawił nastroje inwestorom. Poniedziałkowa sesja w Azji przyniosła już spadki. Najwięcej, przeszło 1,5 proc., spadała giełda w Szanghaju. Parkiet w Hongkongu zniżkował o 0,45 proc.
Notowania na naszym kontynencie wystartowały niewiele lepiej. Giełda paryska spadała o 0,25 proc. a niemiecka o 0,18 proc. Parkiet w Londynie w poniedziałek nie pracuje z powodu święta (Dnia Bankowca) co z pewnością będzie miało przełożenie na wolumen obrotów na parkietach światowych, w tym w Warszawie.
Na naszym parkiecie nowy tydzień rozpoczął się od symbolicznych spadków. WIG zniżkował o 0,13 proc. do 41797,03 pkt. WIG 20 tracił 0,06 proc. i zatrzymał się na 2281,74 pkt. Po kwadransie obroty wynosiły zaledwie 13 mln zł z czego na 20 największych spółek przypadało niespełna 9 mln zł. Z tego grona, rosnąc o prawie 2 proc., wyróżniał się Boryszew. Ponad 1,6 proc. zyskiwał Bank Handlowy. 0,5 proc. drożały też akcje Asseco Poland, które w piątek po sesji przedstawiło lepszy niż oczekiwano raport za I półrocze. Najgorszą inwestycją na starcie były papiery Tauronu, które zniżkowały o 1 proc.
Z mniejszych firm nadzwyczaj dobrze, rosnąc ponad 4 proc. przy dużych obrotach, prezentował się Petrolinvest po informacji „Parkietu", że koncern Total pożyczył spółce 30 mln USD z przeznaczeniem na finansowanie pomostowe.
Niemrawy początek poniedziałkowej sesji (oprócz braku na rynkach Brytyjczyków) to efekt niejasnych sygnałów płynących ze świata polityki dotyczących planów ratowania strefy euro. Na rynki docierają informacje, że Europejski Bank Centralny chce ograniczyć możliwości spekulacji na papierach dłużnych państw strefy euro i rozważa, w ramach nowego programu skupu długu, wprowadzenie przedziału w jakim mogłyby się poruszać rentowności ich obligacji. Plany te są jednak krytykowane przez przedstawicieli niemieckiego Bundesbanku.