Za chwilę będziemy na półmetku tego statystycznie słabego miesiąca, a zachowanie amerykańskiego rynku akcji wcale nie wskazuje na to, żeby tegoroczny wrzesień można było uznać za typowy. Wręcz przeciwnie, rynek zadziwia swoją konsekwencją w ignorowaniu danych świadczących o globalnym spowolnieniu gospodarczym. Oczywiście w porównaniu ze spadającą dynamiką wskaźników ekonomicznych napływających z Chin czy z Europy sytuacja w USA ciągle wygląda lepiej. Natomiast, żeby na trwale się wybić na nowe szczyty hossy, czego właśnie dokonały S&P500 i Nasdaq, wypadałoby, moim zdaniem, mieć jakiś namacalny dowód na rozpoczęcie nowej fali ożywienia gospodarczego. Na razie nigdzie go nie widać. Również na naszej „zielonej wyspie", gdzie WIG wybił się właśnie ponad 42,5 tys. pkt, czyli poziom, który kilkukrotnie w ostatnim roku stanowił barierę nie do przejścia. Teoretycznie więc droga do poziomów sprzed ubiegłorocznego krachu stanęła otworem. Jednak jak pogodzić kilkunastoprocentowe zwyżki ze spadającą i bliską już zera dynamiką produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej? Moim zdaniem się nie da. Albo wrześniowe wybicie okaże się fałszywe zarówno w Polsce, jak i w Stanach i niedługo powrócimy do dobrze znanych nam poziomów, albo przyszłość naszej gospodarki nie rysuje się w tak czarnych barwach, jak się ją obecnie przedstawia na pierwszych stronach gazet. Być może jednak w nowym świecie drukowanych wirtualnie pieniędzy reguły ze starego świata realnej gospodarki nie przystają do objaśniania trendów panujących na giełdach. Na szczęście dla inwestorów, większość zarządzających funduszami w USA przestała się już przejmować takimi dylematami i przystąpiła do zakupów, dobijając do chóru optymistów. Jest ich obecnie dwukrotnie więcej niż rynkowych niedźwiedzi, podczas gdy wśród indywidualnych inwestorów w Stanach poziom nastrojów jest bardzo wyrównany. Biorąc pod uwagę wspomnianą sezonowość szansa, że będą mieli rację i wrzesień okaże się wzrostowy, jest najmniejsza ze wszystkich miesięcy, ale i tak całkiem spora, wynosi 45 proc. Gorzej już z prawdopodobieństwem dobrego września występującego po trzech wzrostowych miesiącach, a tak się właśnie dzieje w tym roku. Tutaj szanse są jak 1 do 10. Na szczęście, jeśli obecny miesiąc będzie jednak wzrostowy, to szansa, żeby zgodnie ze wzorcem z USA, piąty w kolejności, październik kontynuował dobrą passę, zdecydowanie rośnie.