Po zakończeniu ponad półtora roku temu inwestycji w instalacje Programu 10+, Lotos przymierza się do kolejnej inwestycji w rafinację. - Mimo dotychczasowych inwestycji w dalszym ciągu dość duży udział w naszej produkcji mają produkty ciężkie, jak np. oleje opałowe czy asfalty, które charakteryzują się stosunkowo niskimi cenami w stosunku do kosztu surowca, jakim jest ropa naftowa. Dlatego myślimy o takich projektach, które pozwolą nam cały czas zwiększać ilość produkowanego paliwa – tłumaczy Mariusz Machajewski, wiceprezes Lotosu.
Zmienioną strukturę produkcji spółka chce mieć już w 2017 r., więc musi zacząć rozbudowę 2-3 lata wcześniej. - Nie będzie to jednak inwestycja o skali Programu 10+, tylko najwyżej 30 proc. wydanej na tamten projekt kwoty. Dlatego nie będzie problemu z jej samodzielnym sfinansowaniem – zaznacza Machajewski.