Dopóki kwestia kierunku amerykańskiej polityki fiskalnej nie zostanie ostatecznie rozstrzygnięta, na rynkach możliwe są w krótkoterminowej perspektywie całkiem rozbieżne scenariusze. Osobiście sądzę, że Amerykanie widzą potrzebę zmniejszenia wielkości deficytów poprzez obcięcie wydatków i wzrost podatków, chcą to jednak zrobić w taki sposób, by: (1) zdezorientowani wyborcy nie do końca wiedzieli, czyja to „wina"; (2) gospodarka USA zanadto nie ucierpiała. O ile?więc inwestorzy wsłuchują się w wypowiedzi polityków negocjujących w sprawie „fiskalnego urwiska" i sprzedają lub kupują akcje stosownie do ich tonu, o tyle przypuszczam, że analogicznie politycy obserwują zachowanie S&P 500, próbując ocenić na jak znaczne zaostrzenie polityki fiskalnej mogą sobie pozwolić bez wywoływania recesji (która byłaby zapewne z wyprzedzeniem zasygnalizowana przez załamanie S&P 500).

Po pół roku wzrostów zarówno cen akcji, jak i cen obligacji skarbowych w naszym kraju typowe portfele zrównoważone (składające się z akcji i obligacji) wykazują przyzwoite krótkoterminowe zyski, więc na podstawie analizy historycznych precedensów w perspektywie następnych trzech miesięcy należy się liczyć z możliwością wystąpienia spadkowej korekty. Z drugiej strony wydaje się jasne, że ewentualne spadki w okresie następnych trzech miesięcy nie będą niczym innym jak – zapewne niewielką w ujęciu procentowym – korektą cyklicznej hossy. W przeszłości zmiany roczne indeksu cen polskich obligacji skarbowych (liczonego przez J.P. Morgana) wyprzedzały zmiany WIG o średnio 10 miesięcy. Ponieważ na rynku obligacji trwa bardzo silna hossa, to na podstawie tej zależności w perspektywie następnych 10 miesięcy na rynku akcji można się spodziewać tego samego. Rynek pieniężny dyskontuje szybki spadek stopy referencyjnej RPP do poziomu minimum z lat 2009-2010 (3,5 proc.), co oznacza, że gdy ten scenariusz się zmaterializuje za kilka miesięcy, posiadacze krajowych obligacji zostaną skonfrontowani z dylematem, czy trzymać je dalej przy rentowności na poziomie 3-4 proc., czy zamienić je na dające ponad 2-krotną premię za ryzyko akcje.

W przeszłości pomiędzy pierwszą w danym cyklu obniżką stóp RPP a pierwszą podwyżką stóp mijało przynajmniej 17 miesięcy (kolejno 17, 29, 25 oraz 26). Z drugiej strony pomiędzy pierwszą podwyżką a początkiem bessy na sWIG80 upływały zwykle 3?miesiące (kolejno 10, 3, 3?i 3 miesiące). To sugeruje, że w najgorszym przypadku przed nami 20 miesięcy czasu na „gry i zabawy" na rynku akcji, zanim bank centralny znowu popsuje zabawę, wynosząc „wazę z ponczem".