Od początku sesji indeksy na Wall Street rosły. Rynek uwierzył, że amerykańscy politycy wkrótce osiągną porozumienie w sprawie budżetu USA, dzięki czemu największa na świecie gospodarka uniknie tak zwanego "klifu fiskalnego".

Inwestorzy czekają na wynik rozmów budżetowych w USA. Fiasko tych negocjacji może doprowadzić do wprowadzenia serii podwyżek podatków i cięć wydatków, które mogłyby wejść w życie z nowym rokiem. W ostatnim czasie pojawiły się jednak sygnały, że w negocjacjach doszło do postępu.

W niedzielę republikański przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner złagodził nieco stanowisko, zbliżając się do kluczowych postulatów prezydenta Baracka Obamy. Źródła bliskie sprawie potwierdziły, że Boehner zaproponował objęcie niskimi stawkami podatkowymi zarobków do miliona dolarów, a wyższymi dochodów przewyższających tę kwotę.

O 1,8 procent urosły notowania giganta technologicznego Apple, ponieważ część inwestorów decydowała się na kupno akcji spółki, które w ostatnim czasie potaniały. W piątek spadły o 3,8 procent po tym jak USB i Citigroup obcięły rekomendacje i ceny docelowe dla akcji producenta iPhone'a.

Na finiszu Dow Jones zyskał 0,76 proc., technologiczny Nasdaq wzrósł o 1,32 proc., a indeks szerokiego rynku S&P500 zwyżkował 1,19 proc.