Na otwarciu notowań WIG spadł o 0,28 proc., a WIG20 zniżkował o 0,44 proc. do 2441,18 pkt. Indeksom nie udaje się wyjść nad kreskę, mimo iż na rynek napłynęły pozytywne wieści dotyczącego dynamiki PKB w IV kwartale 2012 r. Okazało się, że polska gospodarka urosła o 1,1 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2011 r. Tymczasem analitycy spodziewali się wzrostu o ok. 0,8 proc. Do inwestorów jednak bardziej niż lepszy wynik naszego PKB przemawiają gorsze od oczekiwań analityków zyski KGHM za IV kwartał. Rano miedziowy gigant opublikował swoje wyniki i w reakcji na nie kurs  spada. Na otwarciu sesji akcje wyceniono na 178 zł, co oznacza spadek o prawie 1,5 proc. Tymczasem po godz. 13 papiery tanieją już o 5,3 proc. Ze względu na duży udział KGHM w WIG20, spółka ta cięgnie mocno indeks w dół. Przed godz. 13 WIG20 spada o 0,8 proc. i wynosi już tylko 2 428,72 pkt. Również  WIG jest 0,8 proc. pod kreską.

Negatywny wpływ na notowania KGHM ma też podana rano informacja, że  ostateczny szacunek nakładów inwestycyjnych na projekt Sierra Gorda to 3,9 mld USD – czyli aż 1 mld USD więcej niż wcześniej prognozowano. Inwestorów mogła też zaniepokoić informacja o planowanej dywidendzie na 2013 r. Herbert Wirth zapytany przez dziennikarzy TVN CNBC o premię z zysku w wysokości  20 zł na jedną akcję powiedział, że jest to zbyt wysoki poziom.  Rośnie natomiast kurs Emperii, która też rano opublikowała wyniki za IV kwartał. W jej przypadku zyski były wyższe niż oczekiwał rynek i akcje zyskują ponad  3 proc.

Za nami już szereg odczytów PMI dla poszczególnych gospodarek oraz dla strefy euro. Ten ostatni wyniósł w lutym 2013 roku 47,9 pkt wobec 47,9 pkt na koniec poprzedniego miesiąca. Wstępnie szacowano, że indeks wyniesie 47,8 pkt. Z kolei inflacja w strefie euro wyniosła w lutym 2013 r. w ujęciu rok do roku 1,8 proc. Analitycy oceniali, że wyniesie 1,9 proc. Z kolei w Wielkiej Brytanii PMI wyniósł w lutym 47,9 pkt wobec 50,5 pkt. w styczniu, po korekcie. To spore rozczarowanie, bo analitycy spodziewali się, że indeks wyniesie 51 pkt.

Przed nami jeszcze seria danych z USA. Przekonamy się też, jak tamtejsi inwestorzy zareagują na automatyczne cięcie wydatków, które weszło w życie właśnie dziś. Zdaniem ekonomistów cięcia mogą obniżyć tempo rozwoju amerykańskiej gospodarki. Już wczoraj wizja klifu fiskalnego zaciążyła giełdom. Indeksy w USA zakończyły sesję na minusie. Rynki będą dziś też śledzić wystąpienie szefa Fed Bena Bernanke, które rozpocznie się o godz. 16. Na razie na europejskich giełdach przeważają spadki indeksów.