Sama wycena największego sektora na warszawskiej giełdzie historycznie wydaje się także umiarkowana: cena do wartości księgowej oscyluje wokół 1,5. Choć bardziej ostrożni analitycy zwracają uwagę na relatywnie wysokie wskaźniki P/E i czekający nas wynik PKO BP. W przypadku spółek z innych sektorów trudno oczekiwać jakichś gwałtownych zmian w porównaniu z ostatnim okresem. Wyniki finansowe potwierdzają sygnały z danych makroekonomicznych. Polska gospodarka ustabilizowała się po okresie szybkiego osłabiania wzrostu gospodarczego z przełomu roku. Taka sytuacja powinna być i jest w sposób pozytywny dyskontowana przez rynek finansowy. Naturalnie do dalszego wzrostu konieczna będzie poprawa wzrostu gospodarczego i zysków spó- łek – sam fakt stabilizacji nie wystarczy na długo. Wyższe P/E także mają uzasadnienie tylko wtedy, gdy przyjmiemy, że obecne niższe zyski mają charakter przejściowy i wkrótce zaczną rosnąć do poziomów przeciętnie osiąganych w normalnym cyklu koniunkturalnym. W sytuacji gdy stabilność jest tak ważna, siłą rzeczy bardzo ważna jest też kwestia zmian w OFE. Obecny stan rynku wskazuje, że najwyraźniej inwestorzy i analitycy utwierdzili się w przekonaniu, że proponowane przez rząd zmiany są tak niebezpieczne dla rynku, iż nie zostaną wprowadzone. To niestety może być dość złudne.
Z punktu widzenia rządu ma on bardzo „dobry" projekt. Następuje przejęcie części środków w OFE i zmniejszenie długu publicznego, a jednocześnie dokonuje się to w atrakcyjnej politycznej formie: obywatele otrzymują dobrowolność. Moim zdaniem, żeby politycy chcieli zmienić ten pomysł, muszą mieć naprawdę dobry do tego powód. Nie wydaje się, aby same OFE ani także rynek kapitałowy swą aktywnością jak do tej pory taki powód dały. Trzymając kciuki za OFE, żeby udało im się przed ostateczną decyzją rządu wypracować odpowiednią strategię skłaniającą polityków do przemyślenia kształtu reformy emerytalnej, instytucje rynku kapitałowego w coraz większym stopniu powinny się włączać w konsultacje dotyczące reformy emerytalnej.
Konkretne i proste rozwiązania zmniejszające zagrożenia dla rynku w ramach przyjętych przez rząd propozycji mogą poważnie złagodzić wpływ nawet tych trudnych dla samych OFE scenariuszy. Wtedy umiarkowany, obecny optymizm rynku okazałby się jak najbardziej uzasadniony.