Z powodu nadmiernych deszczów w maju i czerwcu, które doprowadziły do redukcji obszaru zasiewów oraz ograniczyły wydajność, obniżona została prognoza produkcji w USA (największego producenta i dostawcy soi na świecie). W dół zrewidowano również prognozy zapasów i wydajności. W najbliższych tygodniach kluczowe dla zbiorów będą warunki pogodowe, dlatego też na notowania największy wpływ powinny mieć doniesienia związane z prognozami pogody, a te nie są już tak korzystne jak w ostatnich tygodniach. Najnowsze modele wskazują bowiem, że na większości obszaru upraw soi utrzymywać się będą niższe niż typowe dla bieżącego okresu opady deszczu. Jeżeli prognozy te się sprawdzą, powinno to negatywnie odbić się na wielkości zbiorów. Wzrostom cen sprzyjać może też repozycjonowanie spekulantów. Ubiegłotygodniowe dołki na kontraktach zbiegły się bowiem z najniższym poziomem pozycji spekulacyjnej netto na soję od lutego ubiegłego roku. Oznacza to, że utrzymuje się duża przestrzeń do otwierania długich pozycji. W kolejnych miesiącach oczekujemy jednak powrotu do spadków cen soi. Przemawia za tym m. in. możliwy spadek popytu z Chin, gdzie przy wysokich cenach uwolniona może zostać część państwowych rezerw soi oraz postępująca i wciąż prognozowana przez USA (mimo rewizji w dół) odbudowa zapasów.