W połowie sierpnia WIG osiągnął wartość z kwietnia 2011 roku, która przez ponad dwa lata stanowiła ostatni szczyt jego notowań. Teraz, co naturalne, rynek musi odpocząć po ostatnim intensywnym wzroście, zanim przebije się przez tę, jakże ważną barierę. Na kształt przebiegu korekty wpłyną zapewne dwa czynniki: wybór wariantu reformy emerytalnej przez rząd, co ma się stać do końca sierpnia, oraz wrześniowe posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej, na którym może zostać ogłoszony plan wycofywania się z programu skupu aktywów. Sądząc po tym, co działo się na rynku w ostatnim czasie, oczekiwany jest wybór takiego wariantu reformy emerytalnej, który nie spowoduje załamania polskiego rynku akcji. Również ogłoszenie planu ograniczania skupu aktywów przez Fed, z którym rynek oswajany jest co najmniej od kilku miesięcy, nie powinien wywołać daleko idących perturbacji na światowych rynkach akcji. Najważniejsze, że za taką decyzją stoi wzrost gospodarczy, który wyraźnie odżywa na całym świecie.
Co najbardziej cieszy, polska gospodarka również odżywa. Chociaż wyniki spółek za drugi kwartał są, zgodnie z oczekiwaniami, na ogół gorsze niż w takim samym okresie ubiegłego roku, to wiele z nich jest lepszych, niż się spodziewano. Rynek dyskontuje przyszłe, lepsze wyniki, szczególnie w segmencie małych i średnich firm, które zwykle wykazują większą dynamikę ich poprawy. Indeksy mWIG40 i sWIG80, które najwięcej straciły podczas załamania koniunktury w latach 2011 i 2012, w tym roku najwięcej zyskały i jako pierwsze pokonały szczyty z kwietnia 2011 r. W tej sytuacji bardzo prawdopodobny wydaje się scenariusz, zgodnie z którym przepływ środków z mizernie oprocentowanych lokat bankowych i z osiągających ujemne stopy zwrotu krajowych funduszy obligacji do funduszy polskich akcji będzie narastał. Należy więc się spodziewać po okresie odpoczynku lub korekty kontynuacji wzrostów na polskiej giełdzie.