Było to skutkiem pojawienia się informacji o wystrzeleniu pocisków rakietowych z wód Morza Śródziemnego. Informację podała rosyjska agencja. Co ciekawe, upublicznienie tej wiadomości miało miejsce ok. 3 godz. po wystrzeleniu pocisków. Jak się później okazało, był to test systemu antyrakietowego dokonany przez wojska amerykańskie i izraelskie. Zastanawiająca jest nie tylko kwestia upublicznienia informacji o teście przez agencję rosyjską, ale także sam fakt opóźnienia. Tym bardziej że na rynkach przed pojawieniem się informacji miała miejsce fala osłabienia wycen. Później nieco się ona powiększyła. W południe polskiego czasu kreślona była konsolidacja, by w drugiej połowie dnia ponownie mógł się ujawnić popyt. Mam wrażenie, że informacją o teście rakietowym emocjonowała się głównie publika.

Na polskim rynku działania tej publiki doprowadziły do powiększenia skali poniedziałkowego spadku, ale nie na tyle, by cena kontraktów znalazła się pod minimum z ubiegłego tygodnia. Niemniej, nadal więcej przemawia za tym, by oczekiwać ruchu spadkowego. Aktualne nastawienie jest negatywne i nie pojawiły się żadne sygnały, które podważałyby zasadność takiego postępowania. Poziom 2250 pkt nadal pozostaje w zasięgu obozu niedźwiedzi.