Dlaczego widzę więc problem i ograniczony potencjał zwyżki? Nie twierdzę, że szczyt zwyżki mamy za sobą. Nie twierdzę również, że warto walczyć z trendem, ale wydaje mi się, że obecnie nie ma dogodnych warunków do tego, by dalej iść na północ i to w takim tempie. Moim zdaniem, co potwierdzają wskaźniki nastrojów, rynki akcji weszły w fazę przegrzania. Sam ten fakt nie kończy ruchu, ale pozwala postawić pytanie, ile w ten sposób uda się jeszcze wzrosnąć.

W perspektywie długoterminowej wiele przemawia za dalszym wzrostem cen na GPW. Cały czas jestem przeświadczony, że rynki wschodzące, w tym i nasz, mają przed sobą znacząca falę wzrostów, co byłoby związane z połączeniem poprawy sytuacji makroekonomicznej oraz trwającej fazy luźnej polityki pieniężnej w krajach rozwiniętych. Niemniej jednak zanim taka fala mogłaby się rozwinąć, musimy przeżyć okres zniechęcenia. To wymaga wyciszenia nastrojów.

Z technicznego punktu widzenia sytuacja jest klarowna: w krótkim terminie mamy zwyżkę i pierwszym wsparciem jest dołek z 18 października. Spadek cen pod ten poziom oznaczać będzie zmianę nastawienia średnioterminowego na neutralne. Spadek poniżej dołka z 9 października zmieni nastawienie na negatywne.