Na pierwszych dwóch sesjach rynek intensywnie szukał korekty i w środę udało się zbliżyć indeks do poziomu, który dla wielu graczy był docelowym punktem impulsu korekcyjnego. Zgodnie z oczekiwaniami osunięcie się WIG20 do 2450 pkt. zaktywizowało kupujących i po dobrej końcówce ze środy oraz pozytywnym sentymencie na rynkach otoczenia, czwartek i piątek przyniosły już zwyżki cen. Niestety odbiciu od wsparcia nie towarzyszył godny szacunku obrót, który na dzisiejszej sesji był czytelnie mniejszy od aktywności rynku na sesjach wtorkowej i środowej. W istocie spadkowe sesje bieżącego tygodnia charakteryzowały się większym obrotem niż wzrostowe. W efekcie mimo zwyżki WIG20 w piątek o 1,9 procent sesję trzeba potraktować raczej w kategoriach odbicia po przecenie niż uznać za początek kolejnej fali wzrostowej, którą zdaje się sygnalizować pokonanie przez wykres linii listopadowej tendencji spadkowej. W praktyce rynek zaprasza do wstrzymania się z ocenami do czasu, aż pojawi się przesilenie wybijające indeks poza 2600 pkt. na północy lub zejście pod wybronione właśnie 2450 pkt.  Uwzględniając fakt, iż analogicznie wygląda sytuacja na wykresie popularnego wśród warszawskich graczy niemieckiego DAX-a, który konsoliduje się pomiędzy 9200 a 9000 pkt., należy oczekiwać impulsu z giełd otoczenia. Uwzględniając układ kalendarza rynkom stale bliżej do scenariusza korekcyjnego, który zrobi miejsce pod grudniowy rajd kończący rok, niż do szybkiego powrotu do zwyżek. Niemniej w przypadku WIG20 pojawiła się konsolidacja, która musi zostać wyczerpana zanim będzie można ocenić kondycję GPW na nowo. W szerszej perspektywie nie ma zmiany, jak nie było zmiany po dwóch spadkowych tygodniach. WIG20 pokonał trend spadkowy z trzech pierwszych kwartałów 2013 roku i zachęcił do gry scenariusza zakładającego test oporów na szczytach fali wzrostowej z roku 2012. Na dziś nie ma wątpliwości, iż zakończony tydzień i obrona 2450 pkt. wzmacniają średniookresowy scenariusz wzrostowy.

Adam Stańczak

e-mail: [email protected]