Środowe notowania, z braku ważnych informacji makroekonomicznych, mijają pod znakiem wahań indeksów blisko poziomów wtorkowych zamknięć. Na głównych parkietach zachodnioeuropejskim po mocnym otwarciu przewagę szybko zdobyli sprzedający. Rynki boją się zapowiedzi nowego greckiego premiera, że jednym z priorytetów jego rzędu jest renegocjowanie zadłużenia. Na półmetku giełdy niemiecka i francuska spadały po 0,2-0,3 proc. Z kolei giełda w Londynie zyskiwała 0,2 proc. Parkiet w Atendach tracił tymczasem, z powodu wyprzedaży akcji banków, ponad 6 proc. i znalazł się na najniższym poziomie od jesieni 2012 r.

W Warszawie po wzrostowym otwarciu również do głosu doszli sprzedający. W konsekwencji główne indeksy, na czele z WIG20, znalazły się przed południem na minusie. Walny wkład miały w tym banki. Gracze pozbywali się ich akcji z obawy, że rządowe propozycje pomocy zadłużonym w szwajcarskich frankach odbiją się negatywnie na wynikach finansowych instytucji. Okazało się, że diabeł nie jest tak straszny. W reakcji po konferencji wicepremiera Piechocińskiego, który przedstawiał rządowe założenia, kursy banków zaczęły rosnąć. Szczególnie wyróżniało się PKO BP, które o godz. 13 drożało już o 4,3 proc. BZ WBK zyskiwał 1,5 proc. a mBank 2,4 proc. Peleton, podobnie jak na starcie, zamykało JSW. Spadało o 4,4 proc. bo górnicy przerwali pracę. Z mniejszych firm wyróżniał się drożejący o 8 proc. Capital Partners. Getin Noble Bank rósł o 6,5 proc. a Asbis o 6 proc. 5 proc. zyskiwało też Sygnity po wypowiedzi prezesa Janusza Guya o możliwym skupie akcji. Na półmetku indeks największych firm WIG20 drożał o 0,42 proc., do 2319,62 pkt. WIG rósł o 0,28 proc., do 51720,76 pkt. Średnie spółki lekko traciły na wartości a małe (indeks sWIG80) zwyżkowały o 0,2 proc.

Druga część notowań może minąć pod znakiem dalszych wahań indeksów w okolicach oglądanych poprzedniego dnia. Inwestorzy nie mogą dzisiaj liczyć na wsparcie w postaci danych makroekonomicznych w decyzja amerykańskiego FOMC w sprawie stóp procentowych za oceanem spodziewana jest dopiero o godz. 20. Zresztą analitycy wyjątkowo zgodnie obstawiają, że do żadnych zmian na tym polu nie dojdzie. Na razie futures na indeks S&P500 spadały o 0,2 proc.

Na rynku walutowym na półmetku euro kosztowało 4,23 zł (spadek o 0,1 proc. w porównaniu z wtorkowym zamknięciem). Dolar drożał o 0,1 proc., do 3,7260 zł a szwajcarski frank rósł o 0,2 proc., do 4,1380 zł.