Wydawało się, że popyt niemogący sobie poradzić z oporem na wysokości 2350 pkt. odda podaży trochę pola podczas dzisiejszych notowań. Tak się jednak nie stało, głównie z uwagi na porozumienie w sprawie Ukrainy.

O poranku napłynęła na rynek pozytywna wiadomość, że całonocne rozmowy w Mińsku przywódców Ukrainy, Rosji, Niemiec oraz Francji zaowocowały porozumieniem i zawieszeniem broni na wschodzie Ukrainy. Inwestorzy pozytywnie się odnieśli do tych wydarzeń, ale na wartości zyskiwały głównie akcje spółek ukraińskich. Cały rynek zachował swoją tendencję do umiarkowanych zmian i ostateczna zwyżka na poziomie 0,6% była jedyne ułamkiem tego, co można było zobaczyć na giełdzie we Frankfurcie. Swoją drogą nasi inwestorzy wykazali się dość zdrową dawką sceptycyzmu, gdyż podobne porozumienie z września minionego roku przestrzegane przecież nie było. Oczywiście teraz może być inaczej, ale gwarancji na to z pewnością nie ma. Ponadto nierozstrzygniętą pozostała inna ważna kwestia – program pomocowy dla Grecji.

Wczoraj późnym popołudniem zaczęło się specjalne posiedzenie Eurogrupy poświęcone Grecji i zakończyło się bezowocnie. Oczywiście pojawiały się komentarze o zbliżeniu stanowisk, ale prawda jest taka, że różnice pozostają i to w kwestiach fundamentalnych. Praktycznie jedyną rzeczą co do której wątpliwości nie było po obu stronach, to potrzeba dalszych negocjacji i będą one miały miejsce w poniedziałek.

Ostatnią ważną informacją dzisiejszego dnia były amerykańskie dane, które na pierwszy rzut oka mogły powodować rozczarowanie. Mowa w szczególności o większym od oczekiwań spadku sprzedaży detalicznej, ale wynikał on głównie ze spadków cen paliw. Po wyeliminowaniu sprzedaży paliw i samochodów konsumpcja w styczniu zwiększyła się o 0,2%, co było już wynikiem zdecydowanie lepszym od głównego odczytu pokazującego spadek o 0,8%. Same dane jednak nie wywołały znacznego odzewu, a uwaga inwestorów skupiała sią na Ukrainie i Grecji. Same nastroje, mimo dalszych niepewnością co do Hellady, pozostają niezłe, ale widać to głównie za naszą zachodnią granicą. Lokalnie jaśniejszym punktem pozostają spółki mniejsze. Indeks je gromadzący od początku roku zyskuje już prawie 5%, czyli przynajmniej dwa razy tyle ile niezła lokata.

Łukasz Bugaj, CFA