Grecki impas trwa a wraz z nim dominacja byków na giełdach pozostaje niezagrożona. Widać to w wynikach poniedziałkowej sesji. Na zamknięciu indeks Dow Jones Industrial tracił 0,46 proc. swojej wyceny spadając do poziomu 17766,55 pkt. S&P osunął się o 0,65 proc. do 2079,28 pkt. Najmocniejszą zmianę na minus odnotował Nasdaq, którego wycena stopniała o 0,92 proc. do 5021,63 pkt.
Powyższe wyniki analitycy tłumaczą przedłużającym się impasem ws. Grecji. Poprzedni tydzień nie przyniósł tak oczekiwanego porozumienia. Negocjacje pomiędzy pożyczkodawcami, a rządem w Atenach trwają i ciężko jest dzisiaj zgadywać, jaki będzie ich ostateczny koniec.
Kolejnym tematem, jaki coraz mocniej przebija się wśród inwestorów za oceanem, jest polityka FED.
- Znaleźliśmy się w miejscu, w którym inwestorzy muszą przeanalizować ostatnie dobre dane makroekonomiczne i zdecydować, na ile są one korzystne dla zyskowności sektora korporacyjnego – tłumaczy Art Hogan, główny strateg inwestycyjny w Wunderlich Securities.
Mowa tutaj o piątkowym odczycie danych z rynku pracy, który był lepszy od oczekiwań. Wynika pokazały, że wzrost liczby miejsc pracy w USA w maju wyniósł 280 tys. Analitycy oczekiwali tymczasem, że liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych wzrośnie o 226 tys. Również silniejszy od oczekiwań wzrost wynagrodzeń godzinowych, które skoczyły w maju o 0,3 proc. wobec wzrostu o 0,1 proc. w kwietniu. Tutaj spodziewano się w maju odczytu 0,2 proc.